Nad zbiorowym grobem więźniów obozu koncentracyjnego stoi krzyż. Kiedyś to miejsce było cmentarzem żydowskim. Dla Żydów to nadal miejsce uświęcone.
Robert Główczyk z kamiennogórskiego Regionalnego Tygodnika Informacyjnego podaje, że do jego redakcji także wpłynęło pismo w tej sprawie, tym razem od Komisji ds. Gmin Wyznaniowych Żydowskich.
- Komisja informuje w nim, że w sprawie byłego cmentarza żydowskiego toczy się postępowanie, którego konsekwencją może być zakaz stawiania
na tym terenie budynków i budowli - informuje dziennikarz.
Co więc dalej z pracami archeologicznymi na terenie cmentarza? Dla Anny Pansewicz już tylko toczący się spór oznacza wstrzymanie prac i dotacji. Do tego jeszcze Komisja Rabiniczna ds. Cmentarzy wyraźnie pisze, że jej celem jest niedopuszczenie do kolejnych prac ziemnych w tym miejscu, bo niesie to za sobą ryzyko naruszenia spoczywających w ziemi szczątków ludzkich.
"Z punktu widzenia prawa żydowskiego, w ramach którego Komisja działa, cmentarz jest tam, gdzie znajdują się ludzkie szczątki, niezależnie od tego, czy zewnętrzne oznaki cmentarza zostały zniszczone, granice uległy zatarciu czy też cmentarz został zabudowany" - czytamy w liście od komisji.
Już teraz od wyjaśnienia całej sprawy Urząd Marszałkowski uzależnił przyznanie środków na dalsze badania. Dla Kamiennogórskiego Stowarzyszenia Historyczno-Kulturalnego oznacza to próbę storpedowania starań o godne upamiętnienie ofiar. - Można powiedzieć, że wszyscy chcą tego samego: godnego upamiętnienia. Jedni mówią o tym przez ostatnie 70 lat, my działamy - komentuje Rafał Czerniga ze stowarzyszenia.
Tzw. mały cmentarz żydowski w Kamiennej Górze zlikwidowały w latach 60. ub.w. władze komunistyczne, po czym urządzono tam park. Macewy rozdano okolicznym kamieniarzom, a z cegieł domu pogrzebowego budowano altanki. Teren ten służył też przez jakiś czas jako dzikie wysypisko śmieci. W Kamiennej Górze jest jeszcze tzw. stary cmentarz żydowski, wpisany do rejestru zabytków.