Sąd umorzył postępowanie ws. wykorzystania w reklamie wódki zdjęcia ze Zbrodni Lubińskiej.
Przed Sądem Rejonowy w Lubinie zapadł wyrok w bulwersującej sprawie wykorzystania w reklamie wódki fotografii z wydarzeń z 31 sierpnia 1982 roku.
Chodziło o zdjęcie autorstwa Krzysztofa Raczkowiaka. Przedstawia kilku mężczyzn, którzy w trakcie zamieszek wynoszą człowieka rannego od milicyjnych postrzałów.
W sierpniu 1982 roku podczas demonstracji "Solidarności" w Lubinie od milicyjnych kul zginęły trzy osoby.
W ubiegłym roku - na profilu producenta wódki Żytnia na popularnym portalu społecznościowym - Marta S., pracownica pewnej agencji reklamowej, umieściła właśnie to zdjęcie z podpisem: "Kac Vegas? Scenariusz pisany przez Żytnią".
Wykorzystanie tej fotografii w reklamie wódki spowodowało ostry protest wielu środowisk. Ich przedstawiciele złożyli w prokuraturze doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Prokurator postawił 29-letniej Marcie S. zarzut znieważenia osób znajdujących się na zdjęciu przez zamieszczony podpis. Prokuraturze udało się zidentyfikować tylko trzy osoby z sześciu będących na zdjęciu, z czego dwie już nie żyją.
Ostatecznie jednak do procesu nie dojdzie, bo sąd przychylił się do wniosku prokuratury o warunkowe umorzenie sprawy. W przedsądowym postępowaniu mediacyjnym Marta S. przeprosiła poszkodowanego oraz zobowiązała się do spełnienia jego roszczeń finansowych. Poszkodowany ze zdjęcia uznał, że jego żądania zostały spełnione.
- Marta S. przyznała, że jest jej bardzo przykro. Jednym kliknięciem spowodowała lawinę wydarzeń, które dotknęły nie tylko osoby pokrzywdzone, ale przede wszystkim rodziny osób widniejących na zdjęciach, swoich pracodawców, jak i własną rodzinę - tłumaczy prokurator Dariusz Nowak z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
- Naszym zdaniem ocena materiału dowodowego i ocena prawna wykazały, że Marta S. dopuściła się zarzucanego czynu. Ale analiza szkodliwości społecznej czynu oraz pozytywny wynik postępowania mediacyjnego prowadzonego między tą jedną zidentyfikowaną osobą a sprawczynią, ocena postępowania osoby podejrzanej oraz stanowisko pokrzywdzonego zaważyły na tym, że został złożony właśnie taki wniosek i sąd się do niego przychylił - mówi prokurator Nowak.
Jego zdaniem na takiej decyzji lubińskiego sądu zaważył wiek podejrzanej. - Pani Marta S. jest młodą osobą. Istotą postępowania nie było bezwzględne karanie, ale napiętnowanie takiego zachowania. Chodziło o to, by przestrzec inne osoby, że czasami bezmyślne użycie jakiegoś zdjęcia czy grafiki, podpisanie jej negatywnym komentarzem może wyrządzić komuś realną krzywdę np. poniżyć ją w oczach innych - tłumaczy prokurator.
To jednak nie jest koniec kłopotów feralnej reklamy. Toczy się bowiem proces cywilny o naruszenie praw autorskich. Wytoczył go agencji reklamowej oraz producentowi alkoholu Krzysztof Raczkowiak, autor słynnej fotografii.