- Ten Bóg, o którym tak pięknie on mówił, na pewno jest już dla niego bliski - mówił ks. Roman Raczak na początku liturgii za duszę śp. ks. Jana Kaczkowskiego.
Zgodnie z zapowiedzią w piątek 1 kwietnia o godz. 18 w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Legnicy rozpoczęła się Eucharystia w intencji zbawienia śp. ks. Jana Kaczkowskiego.
Wybór miejsca nie był przypadkowy, bo 11 i 12 lipca zeszłego roku tę właśnie parafię odwiedził zmarły kapłan.
- Siostry i bracia, tak niedawno gościliśmy w parafii ks. Jana. Dziś o godz. 12 w Sopocie odbyły się uroczystości pogrzebowe. Uroczystości, o których można powiedzieć jedno, że dziękujemy Bogu, za życie tego kapłana. Prawie 20 lat ode mnie młodszy zachwycił mnie swoim kapłaństwem. Ponieważ był tu z nami, dlatego mamy prawo modlić się i prosić dobrego Boga, by za jego piękne życie zaprosił go do siebie. Urodziliśmy się aby umrzeć, umieramy aby żyć. Ten Bóg o którym tak pięknie on mówił, na pewno jest już dla niego bliski - mówił ks. Roman Raczak na początku liturgii.
W kazaniu ks. Raczak zacytował fragment jednego z kazań ks. Jana Kaczkowskiego, w którym mówił on o godnym przyjmowaniu własnej śmierci.
W świątyni modliło się tego dnia prawie 120 osób. Wiele z nich przyszło z innych legnickich parafii ze względu na intencję za śp. ks. Jana.
- Przyszedłem na dzisiejszą Mszę świętą właśnie ze względu na intencję. W ubiegłym roku byłem na spotkaniu z nim. Zaciekawił mnie wcześniej. Czytałem i słuchałem tego, co pisał i mówił o swojej chorobie. Chciałem teraz wesprzeć go modlitwą. A jemu właśnie o to chodziło, o modlitwę. Te osoby, które miały z nim kontakt wiedzą, że to był osobą, która co prawda wzbudzała nieraz kontrowersje, ale przyciągała do siebie czystą wiarą w Boga. To mnie osobiście budowało - mówił Mieczysław Koblański z Legnicy.
Od 1 czerwca w tej parafii będą odprawiane tzw. Msze święte gregoriańskie. Wówczas będzie można wrzucić swoje datki na rzecz puckiego hospicjum, któremu śp. ks. Jana szefował.