Jedna osoba zginęła, a prawo jazdy zabrano zastraszającej liczbie nietrzeźwych kierujących. Dolnośląska Policja podsumowała cztery ostatnie dni.
Policjanci na Dolnym Śląsku wyjeżdżali do prawie 5 tys. różnych interwencji. Na gorącym uczynku udało się zatrzymać 208 osób. W ręce stróżów prawa wpadły 74 osoby poszukiwane, w tym kilka nieletnich.
Policjanci czuwali też na drogach. Od piątku do poniedziałku (od 25 do 28 marca) zatrzymano prawo jazdy 70 kierowcom prowadzącym pod wpływem alkoholu.
Mimo tych statystyk, policjanci uznali święta za spokojne - głównie ze względu na niewielką ilość wypadków i jedną ofiarę śmiertelną na drogach. - W ciągu czterech dni odnotowano w naszym regionie 21 wypadków, w których 29 osób zostało rannych. To mniej zdarzeń niż odnotowuje się często w ciągu dni roboczych - mówi asp. szt. Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji.
Nie zmieniały się powody wypadków. To brak rozwagi i nonszalancja na drogach. Niestety, od piątku do poniedziałku, wśród wymienionych wypadków jeden był śmiertelny. - Doszło do niego w niedzielę (27 marca) w powiecie dzierżoniowskim. Kierujący samochodem marki Daewoo Tico najprawdopodobniej w wyniku niedostosowania prędkości do panujących warunków drogowych stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w inny, jadący z przeciwnego kierunku samochód. Kierujący zmarł po przewiezieniu do szpitala - mówi asp. Petrykowski.