O chwilach trudnych i pięknych oraz o korzyściach z obdarowywania z Ryszardem i Ireną Orzelskimi, prowadzącymi od wielu lat Spotkania Małżeńskie w naszej diecezji, rozmawia Roman Tomczak.
Miłość małżeńska to..?
Miłość małżeńska jest chyba najpiękniejszą miłością, bo jej owocem jest cud nowego życia. Jest miłością ofiarną, wierną troszczącą się o współmałżonka. Jest darem z siebie drugiej osobie. Nie ma chyba nic piękniejszego.
My w 42 letniej historii naszej miłością przeżyliśmy wiele pięknych chwil, które nas łączą, ale też wiele trudnych chwil, kryzysów, kiedy - rozumując po ludzku - dawno już nie bylibyśmy razem, ale dzięki postawie miłości, nad którą wciąż pracujemy, udało nam się przetrwać.
Wyszliśmy z tych upadków wzmocnieni i jeszcze bardziej zakochani, ale to dzięki temu, że w pewnym momencie naszego życia postawiliśmy Boga na pierwszym miejscu i to dzięki wierze, dzięki temu, że On jest fundamentem naszej miłości udaje się pokonywać burze i ciągle trwać w szczęściu i radości mówiąc sobie często kocham Cię, dobrze że jesteś.
Czym zatem jest miłość narzeczeńska?
Jest jak jasny poranek, jest nadzieją na piękną wieczną miłość, radością z przebywania razem, oczekiwaniem z utęsknieniem na kochaną osobę, jest czasem poznawania siebie nawzajem i odkrywania siebie nawzajem, czasem patrzenia sobie w oczy i przekonaniem, że nic tej miłości nie zburzy.
Ale zawsze mówimy młodym, żeby nie zapominali, że miłość jest bardzo krucha i po ślubie nie mogą zostawić jej samej sobie. I już w narzeczeństwie trzeba uczyć się ofiarności, rezygnowania ze swojego "ja".
Nie darmo ktoś powiedział, że więcej radości jest w obdarowywaniu, niż w braniu, bo wypełnia serce człowieka i daje poczucie szczęścia.