Na terenie ogrodu ss. benedyktynek w Krzeszowie przypadkowo znaleziono starą studnię. Czy jest to miejsce, o którym legenda głosi, że zostało wskazane księciu Bolkowi I przez anioła?
Jak wyjaśnia Krystian Michalik, historyk, który w Krzeszowie zajmuje się m.in. oprowadzaniem wycieczek, nie jest to studnia wyjątkowa ze względów artystycznych, ale ze względu na jej wartość historyczną dla Krzeszowa.
- Bo to od niej wszystko się zaczęło. Gdyby nie jej zimna woda, do Krzeszowa nie przybyliby cystersi i nie powstałby monumentalne świątynie. Tak przynajmniej jest w
legendzie - dodaje. W tej znanej opowieści książę Bolko I Surowy zgubił się podczas polowania w miejscowych lasach i poszukiwał wody.
Gdy zasnął, przyśnił mu się anioł, który nakazał mu rzucić książęcy pierścień. Gdy książę przebudził się, wykonał polecenie anioła, a w miejscu, gdzie odnalazł swój pierścień, tryskało źródło. Miało ono dać początek krzeszowskiej fundacji cysterskiej. Pod koniec XVII w. tę legendę przytacza w swoim dziele Ephraim Ignatius Naso i wpisuje się w ówczesny i średniowieczny zwyczaj, aby fundacje kościelne czy klasztorne tłumaczyć ponadnaturalną ingerencją.
Miejsce, w którym znaleziono wejście do studni. Przez lata ukryte było pod... kurnikiem Przemysław Groński
- Chcieliśmy zbadać, co zostało z legendarnej studni książęcej. Poszukiwania zaczęliśmy od archiwum - mówi Krystian Michalik. Właśnie w jednym z dzieł Ephraima Ignatiusa Naso znaleźli passus mówiący, że "przy zabudowaniach jest wewnętrzny, duży ogród, gdzie tryska czysta studnia, którą zwykło się nazywać książęcą studnią. Kiedy chce się zakosztować tejże wody, musi się zejść w dół po kilku stopniach".
- Studnia z relacji Ignatiusa występuje na dwóch barokowych rysunkach Friedricha Bernharda Wernera z I poł. XVIII w. W obu przypadkach. Mieliśmy więc dokładną lokalizację i pytanie: co po 250 latach dotrwało do naszych czasów? - opowiada Krystian Michalik.
W listopadzie badacze postanowili przeprowadzić badanie terenowe. W opisywanym miejscu zobaczyli... kurnik. Pod nim była dziura w ziemi, którą przez lata mylono ze studzienką kanalizacyjną. Po usunięciu ziemi i siatki ukazało się łagodne zejście, które było klatką schodową do poszukiwanej studni książęcej.
- Jest to kamienne, zasklepione pomieszczenie na rzucie kwadratu, o boku 140 cm i wysokości 250 cm od tafli wody do najwyższego punktu - relacjonuje K. Michalik. - Do studni prowadzi kamienna klatka schodowa. Prawdopodobnie pod płytką warstwą ziemi są piaskowcowe schody. Mamy nadzieję, że po odpowiednich pracach zabezpieczających i renowacyjnych również pielgrzymi i turyści będą mogli wejść do miejsca, z którego cystersi czerpali wodę, a które księciu Bolkowi I uratowało życie.