Arcydzieło z Pisarzowic burzy wyobrażenia o ciemnych wiekach średniowiecza.
Mieszkańcy Pisarzowic cieszą się, że do ich kościoła wrócił skarb. Chodzi o ostatnie elementy ołtarza głównego świątyni pw. Wniebowzięcia NMP, które wróciły z pracowni konserwatorskiej. Nareszcie można więc mówić o całkowitym odtworzeniu tego arcydzieła.
Dzieło datuje się na rok 1525 - jest to więc jeden z niewielu zachowanych bez zmian retabulów śląskich. To ołtarz składający się z szafy głównej oraz dwóch par skrzydeł. Czyli jest to pentaptyk. Jeżeli już znajdziemy gdzieś w Polsce ołtarz gotycki, to jest to najczęściej tryptyk, czyli taki, który składa się z szafy głównej oraz jednej tylko pary skrzydeł.
- Jest to dzieło bardzo, bardzo wysokiej klasy. Gotycki pentaptyk tak naprawdę jest obiektem muzealnym i niejedno muzeum byłoby gotowe się o taki obiekt bić - śmieje się Maria Lelek, konserwator.
Maria Lelek pokazuje, z czego korzystała przy rekonstrukcji rzeźb z predelli Jędrzej Rams /Foto Gość Wraz z powrotem ostatniej pary skrzydeł kończy się kilkuletnia epopeja konserwatorska. W pierwszym etapie została przeprowadzona konserwacja skrzydeł bocznych z płaskorzeźbami świętych, m.in. św. Marii Magdaleny, św. Ambrożego, św. Mikołaja, św. Sebastiana. Główna scena ołtarza - Wniebowzięcie NMP - jest pełna dynamizmu, barw, emocji. Jest tutaj kilkanaście postaci, każda jest wielowymiarowa, przedstawia uczucia poszczególnych apostołów. Szczegółowość dzieła podkreślają nawet barwy twarzy poszczególnych postaci. Najjaśniejsze mają Jezus, Maryja i aniołowie, a także apostoł stojący najbliżej Jezusa, ten z otwartą księgą, czyli najprawdopodobniej św. Jan, "umiłowany uczeń".
W drugim roku na warsztat wzięto szafę główną i wieńczącą ją scenę Zwiastowania NMP. Teraz wróciły czwarte i piąte skrzydło, a także zrekonstruowane rzeźby z predelli [podstawy nastawy ołtarzowej w postaci skrzyni spoczywającej na mensie - przyp. aut.].
Ciekawostką jest to, że o ile szafa główna przedstawia scenę wniebowzięcia NMP, to malowidła na skrzydłach pokazują sceny z męczeństwa Jezusa. Na dodatek są one odwzorowaniem Małej Pasji autorstwa Albrechta Dürera!
Interesujące jest też to, że wspomniane rzeźby z predelli tak naprawdę nie wróciły do Pisarzowic. Oryginalne rzeźby zaginęły. Pozostały po nich niewyraźne zdjęcia. Przystępując do rekonstrukcji, posiłkowano się więc tylko nimi oraz wiedzą o średniowiecznych rzeźbach tego typu. Najpierw zostały zrobione modele w glinie. Po korektach konserwatorskich zostały zrobione odlewy gipsowe, a na samym końcu wyrzeźbione właściwe figury w drewnie lipowym.