Dzieci własnoręcznie wyciskały św. Marcina, po to, by go później... zjeść.
Przyjęło się, że polską stolicą pierników jest Toruń, a stolicą św. Marcina - Poznań. A właśnie w centrum Dolnego Śląska znajduje się miejscowość Jawor, gdzie królują i św. Marcin, jako jej patron i patron kościoła farnego, oraz jego przepyszne pierniki. Przypomina o tym niecodzienna lekcja historii, jaką proponuje miejscowe Muzeum Regionalne, które jedną ze swoich stałych wystaw poświęca właśnie temu miejscowemu, tradycyjnemu wyrobowi.
To właśnie to muzeum posiada przepiękną kolekcję form piernikarskich z XVIII i XIX wieku. Wśród nich są ogromne, bo nawet 130-centymetrowe okazy. - Już od kilku lat organizujemy warsztaty poświęcone wypiekom pierników. Najpierw były to warsztaty z masy solnej. W pewnym momencie nabraliśmy pewności siebie i zaczęliśmy organizować warsztaty z prawdziwym ciastem piernikowym. Początkowo tworzyliśmy w oparciu o ceramiczne formy tworzone na bazie oryginalnych form średniowiecznych. W tym roku po raz pierwszy proponujemy wypiek pierników z formy, którą sami zrobiliśmy, a która przedstawia św. Marcina. Wzór zaczerpnęliśmy z średniowiecznej pieczęci miasta - mówi Gościowi Legnickiemu Anna Grynszpan, kustosz Muzeum Regionalnego w Jaworze.
Na te pierwsze "świętomarcińskie" wypiekanie pojawiła się klasa IIIc z szkoły podstawowej nr 1 w Jaworze. Zanim uczniowie trafili do muzealnej kuchni, zwiedzili wystawę, gdzie dowiedzieli się skąd pochodzi nazwa piernik, dlaczego w średniowieczu do ciasta dodawano popiół z drewna a także skąd bierze się wanilia. Dopiero po takim przygotowaniu dzieci mogły zabrać się do pracy.
- Najpierw smarowałem formę olejem, potem dałem ciasto, docisnąłem wałkiem. Gdy miałem już kształt przyszłego piernika, odciąłem zbędne resztki i tak dałem na tackę. Teraz mój przyszły piernik pójdzie się wypiekać - cieszył się Kamil z SP nr 1.
Zapach świeżo wypieczonych pierników bardzo szybko rozniósł się po muzeum. Dzieci mogły spróbować swoich wypieków, co też ku własnej uciesze czyniły. Ale takie spotkanie z żywą historią w Muzeum nie był wcale tylko i wyłącznie wypadem kulinarnym.
- W zeszłym roku przed 11 listopada, czyli świętem miasta, byliśmy w bibliotece. W tym roku trafiliśmy do muzeum. I nie żałujemy. Dzieci poznały i postać św. Marcina, no i dowiedziały się czegoś o jaworskich piernikach - cieszyła się Alicja Woźniakiewicz, wychowawczyni.