Na Przełęczy Kowarskiej stoi prosty obelisk, który upamiętnia niezwykłych ludzi.
Stoi on na wysokości blisko 650 m n.p.m. Upamiętnia lotników niemieckich, którzy zginęli podczas Wielkiej Wojny, jak wówczas nazywano I wojnę światową. Obok niego jest wmurowana tablica ku czci wszystkich poległych podczas walk.
Jest to jeden z dziesiątków miejsc pamięci poległych, które postawiono na Dolnym Śląsku tuż po wojnie, a które upamiętniały prawie 1,8 mln poległych. Ich ciała, rozrzucone po polach bitewnych po całej Europie, nie mogły być sprowadzone i pochowane w rodzinnej ziemi. Stąd powstał pomysł tworzenia miejsc pamięci i modlitw w postaci pomników i obelisków.
Zdecydowana większość z nich popadła jednak w ruinę po przybyciu tutaj Polaków po 1945 roku. Wiele z nich zostało przerobionych na różnego rodzaju miejsca pamięci, np. zwycięstwa nad faszyzmem bądź powrotu do macierzy.
Na szczęście taki los nie stał się udziałem pomnika znajdującego się przy ul. Rejtana w Kowarach. Może dzięki jego położeniu z dala od centrum miasteczka, bo ten, który stał przy dawnej plebanii ewangelickiej i był poświęcony ogólnie wszystkim ofiarom walk ("Synom Kowar, którzy zginęli za Ojczyznę), został po II wojnie światowej skrzętnie usunięty.
Przed kilkoma laty pomnik został odnowiony m.in. ze środków Województwa Dolnośląskiego. Wówczas też umieszczono napis, cytat ze słów kard. Stefan Wyszyńskiego: "Gdy gaśnie pamięć ludzka, dalej mówią kamienie". Jest też napis: "Wierność jest czarą honoru".