W Legnicy odbyła się manifestacja antyimigracyjna i antyislamska.
Przeciwnicy przyjmowania przez Polskę imigrantów z Bliskiego Wschodu zwołali się przez najpopularniejszy serwis społecznościowy. Na manifestację w tym 100-tysięcznym mieście przyszło jednak niecałe 100 osób.
- Jest to odpowiedź na plany rządu sprowadzania do Polski emigrantów. Wyrażamy opór, który istnieje w społeczeństwie wobec przyjmowania imigrantów z Bliskiego Wschodu. Chcemy bezpieczeństwa w kraju. Ściąganie imigrantów to zagrożenie dla Polaków - mówił organizator spotkania Robert Winnicki, prezes Ruchu Narodowego i jednocześnie "jedynka" w jeleniogórsko-legnickim okręgu wyborczym na liście Kukiz '15.
Manifestanci przyjechali do Legnicy z różnych okolicznych miejscowości, m.in. Polkowic i Jawora. Zdecydowaną większość stanowili ludzie w wielu 20-30 lat.
Uczestnicy przeszli przez rynek, skandując swoje antyimigracyjne hasła Jędrzej Rams /Foto Gość - Mamy 3 mln osób żyjących poniżej granicy ubóstwa, ponad 2 mln bezrobotnych. Mamy bezdomnych, ludzi pozbawionych perspektyw. Nikt o tych ludziach nie myśli. Nie ma planu wyciągnięcia ich z tej sytuacji. Rząd chce zaś pomagać tym, którzy będą stanowić konkurencję na rynku pracy. Na nich czekają już praca i mieszkania. Protestujemy wobec takiego niedbania o Polaków - mówił Mateusz Nielipiński z Polkowic.
Maszerujący przeszli legnicką Starówką, skandując hasła, m.in.: "Repatrianta, nie imigranta", "Miała być zielona wyspa, w zamian będzie terrorysta".