Polscy muzycy kościelni odkrywali na Dolnym Śląsku tutejszy "złoty pociąg instrumentów".
Od 22 do 24 września Legnicy oraz Krzeszowie, w tamtejszym sanktuarium Matki Bożej Łaskawej, odbywał się zjazd członków Stowarzyszenia Polskich Muzyków Kościelnych. Przyjechali na nie członkowie m.in. ze Świdnicy, z Białegostoku, Krakowa, Katowic, Poznania, Warszawy.
Spotkania odbywają się każdego roku w innym rejonie Polski. Diecezja legnicka została zaszczycona takim zjazdem po raz pierwszy w historii.
Zadaniem stowarzyszenia jest podnoszenie kwalifikacji i wiedzy - stąd i sesja naukowa.
Uczestnicy wysłuchali wykładów o m.in. różnego rodzaju organach w Polsce, inspiracjach chorałem gregoriańskim w muzyce organowej czy też poznali specyfikę konserwacji i rekonstrukcji tych instrumentów na terenie diecezji legnickiej.
W tym roku tematem wiodącym był motyw zaczerpnięty z psalmu „Wychwalajcie Pana przez instrumenty dobrze brzmiące”. Chodziło o wyeksponowanie zagadnień związanych z organami w Polsce.
W diecezji legnickiej jest przeszło 250 zabytkowych instrumentów. - Dla porównania na terenie archidiecezji białostockiej jest takich zabytków raptem 18, w diecezji rzeszowskiej 63. Nasze instrumenty są dziełami naprawdę wysokiej klasy. Przez ostatnie lata udało się przywrócić wielu z nich ich pierwotne piękno. Dlatego będziemy chcieli je podczas zjazdu wyeksponować - tłumaczył ks. Piotr Dębski z referatu Muzyki Kościelnej Legnickiej Kurii Biskupiej i organizator zjazdu. Kapłan zażartował nawet, że można mówić o „instrumentalnym złotym pociągu”, jakim są te wszystkie dolnośląskie zabytki organowe.
Krzeszowskie organy zachwycają nawet swoim imponującym wyglądem, a co dopiero historią bądź opisem możliwości technicznych Jędrzej Rams / Foto Gość Wykładowca historii muzyki na Śląsku ks. Bogdan Kicinger z diecezji gliwickiej też jest świadomy różnic między tak bliskimi sobie rejonami jak diecezja legnicka i jego własna. - U nas remonty są robione głównie środkami własnymi parafii. Wszystko z tego względu, że trudniej nam pozyskiwać pieniądze z projektów unijnych, bo nie mamy takich perełek, ewenementów jak wy macie chociażby w bazylice w Krzeszowie. Większość instrumentów na Górnym Śląsku pochodzi z XIX wieku. Wówczas rozwijał się tam przemysł i właściciele ziem, fabryk czy kopalń fundowali kościoły wraz z wyposażeniem. Stąd w tamtym okresie powstała większość kościołów, ale nie są to zabytki tej klasy jak wasz krzeszowski - mówi specjalista.
Oprócz samego instrumentu w Krzeszowie uczestnicy spotkania poznali też m.in. organy w Katedrze Legnickiej czy mały pozytyw ze Szklar Górnych z 1675 roku.
Z całą pewnością największe wrażenie zrobiły organy w krzeszowskiej bazylice. Jest to jeden z największych instrumentów w Europie zachowanych jako instrument barokowy. W wielu przewodnikach turystycznych jest napisane, że jakiś instrument to instrument barokowy, kiedy barokowa jest tylko szafa, strona którą widzimy. A całe wnętrze, czyli to co sprawia jaki głos słyszymy, jest już o wiele młodsze. W Krzeszowie organy są aż w 95 procentach oryginalne.
Niezwykle ciekawym wykładem była opowieść o dolnośląskich organach i ich ratowaniu Jędrzej Rams /Foto Gość Wielką ciekawostką zjazdu było wykonanie utworów, które zostały napisane specjalnie na te wielkie krzeszowskie organy. W czasach świetności cystersów było stać na pozyskiwanie dzieł mistrzów wiedeńskich, niemieckich a także najwybitniejszych śląskich.
Takich muzykaliów przechowywanych w szafach opactwa sióstr benedyktynek było w Krzeszowie około 700! Są teraz udostępnione w formie elektronicznej na stronach Biblioteki Cyfrowej Diecezji Legnickiej.