Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Wstań, siostro! Idź, bracie!

Dlaczego warto już teraz zaplanować przyszłoroczne wakacje na pątniczym szlaku do Matki Bożej Częstochowskiej?

Poprosiliśmy uczestników tegorocznej Pieszej Pielgrzymki Legnickiej na Jasną Górę, aby podzielili się tym, co przeżyli na pątniczym szlaku.

Karolina Uciurkiewicz, Jawor

To była moja pierwsza pielgrzymka. Poszłam na nią z wcześniej wybraną intencją. Przez pierwsze dni byłam zaskoczona atmosferą. Trzeciego było nabożeństwo z adoracją. To był początek mojej przemiany. Dotarło wtedy do mnie, jak bardzo sobie nie radzę z pewnymi rzeczami, które do tej pory chowałam gdzieś głęboko. Po tym wydarzeniu przez następne dni nagle zaczęłam czuć pustkę – nie mogłam skupić się na Mszy, przy następnej adoracji nie czułam obecności Jezusa, jakbym zgubiła moją wiarę. Zmieniło się to dopiero po dwóch dniach. Zrozumiałam wtedy, że trwając przy Nim, mogę rozwiązać każdy problem. Tego dnia zeszły ze mnie wszystkie złości i ciężary i poczułam, że coś we mnie się całkiem zmieniło. Wśród wielu postanowień, z którymi wróciłam, jedno jest pewne: za rok nie wyobrażam sobie wakacji bez wyruszenia na Jasną Górę. Pielgrzymka to dni cudownej atmosfery, poznawania siebie i dokonywania najważniejszych zmian.

Marcin Chmielewski, Ścinawa

„Idźmy na Jasną Górę, śpiewając chórem Ave Maryja” – ta pieśń po głowie biegała i biegała, i ciągle nie dawała mi zapomnieć, że rodzi się coś w moim życiu. Wszystko zaczęło się rok temu, kiedy to po słowach księdza przewodnika: „Chodź z nami na epilog” razem z wieloma wspaniałymi osobami (jak się później okazało) wyruszyłem na krótki pątniczy szlak. Z Legnicy do Legnickiego Pola. I tu zadziało się coś cudownego. Bowiem ze Ścinawy, gdzie mieszkam, byłem tylko ja. Te kilkanaście kilometrów zrobiło na mnie takie wrażenie; ten śpiew, ta życzliwość, ta bliskość Boga, że już wiedziałem że za rok, w 2015, muszę również wyjść na XXIII PPL. Podczas tegorocznej pielgrzymki doznałem wielu wspaniałych chwil, dużo miłości braterskiej, czego nie doświadczam w życiu codziennym. Spotkałem również Boga. Ja wiem, że to może wydać się dziwne, ale nieznana mi osoba do końca mego pielgrzymowania pomagała mi w tych trudnych, czasami nawet w ekstremalnych (jak np. pogoda) warunkach. Zawsze mogłem liczyć na dobre słowo, na oparcie. Ta osoba to siostra Ania Potocka. Już wiem, jak się przygotować, nie tylko fizycznie, ale i duchowo, na przyszłoroczną pielgrzymkę. Polecam wszystkim niezdecydowanym. Wstań i idź, a nie będziesz żałować.

Weronika Kobyłecka, Bolesławiec

„I rzekł do nich: Pójdźcie za mną, a uczynię was rybakami ludzi. Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za nim”. „Ty tylko mnie poprowadź, Panie mój!” W tym roku po raz pierwszy udało mi się zrealizować jedno ze swoich postanowień noworocznych, które dotyczyło wzięcia udziału w Pieszej Pielgrzymce Legnickiej. Jestem dość aktywną osobą, która lubi angażować się w wiele religijnych inicjatyw, m.in. w Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży czy wolontariat Światowych Dni Młodzieży 2016. Poprzez takie działanie poznaję mnóstwo ciekawych osób, które również nie boją się dawać świadectwa swojej wiary i z którymi zawieram nowe przyjaźnie. Wiedziałam, że większość z nich także wybiera się na pielgrzymkę, dlatego trochę raźniej było mi zrobić pierwszy krok, który, jak wszyscy wiemy, zwykle bywa najtrudniejszy. Naturalną rzeczą jest to, że miałam pewne obawy. Każdy pielgrzym podczas drogi mierzy się z wieloma trudnościami, jakimi są własne słabości, dolegliwości fizyczne, niekomfortowe warunki noclegowe czy nieprzewidywalna pogoda. Jednak kiedy ruszamy razem z Chrystusem w naszych sercach, te wszystkie z pozoru ciężkie przeszkody stają się zupełnie nieodczuwalne. Na pielgrzymim szlaku nigdy nie poczułam, że jestem sama. Zawsze znalazł się ktoś, kto gotów był wyciągnąć do mnie pomocną dłoń. To, co bardzo mocno zapadło mi w pamięć, to niezwykła życzliwość braci i sióstr. Spotkałam ludzi, których charakteryzowała bardzo duża otwartość na drugiego człowieka. Niesamowicie pozytywna atmosfera w grupie, wspólne śpiewy oraz tańce, wieczorne apele, nabożeństwa i wreszcie to, że w każdej siostrze i w każdym bracie mogłam zobaczyć prawdziwego i żywego Chrystusa, uczyniły tę pielgrzymkę naprawdę wyjątkową. Dla mnie osobiście było to przeżycie, którego nie zapomnę do końca życia. Więcej świadectw na: legnica.gosc.pl w relacji z Epilogu Pieszej Pielgrzymki Legnickiej.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy