W Tarnowcu pątnicy nieoczekiwanie doświadczyli, jak bardzo zawiłe są nurty historii.
W niedzielę pątnicy wyszli z Lubszy po jutrzni. Pierwszy postój odbył się w miejscowości Tarnowiec należącej do parafii Mąkoszyce. W zeszłym roku przystankiem było miejscowe boisko. Tym razem pątnicy zostali przyjęci w nowo otwartym "Ogrodzie marzeń i wspomnień". Było mnóstwo jedzenia, wody do picia i mycia. Było mnóstwo stołów i ławek, a nadto też wielka scena.
- Nad ranem zakończyliśmy zabawę z okazji otwarcia i od razu zaczęliśmy sprzątanie, by was godnie przyjąć - mówił Antoni Haber, sołtys Tarnowca.
W ogrodzie z jednej strony znalazł się plac zabaw dla dzieci, a z drugiej m.in. drzewo, na którym zawieszone zostały drewniane tabliczki z nazwami różnych miejscowości. To nazwy tych miejsc, z których przed 70 laty przyjechali to Tarnowca mieszkańcy Kresów.
Na drzewo w ogrodzie zwróciła uwagę jedna z pątniczek. - Zobaczyłam nazwę Lisowiec i od razu przypomniałam sobie, że w zeszłym miesiącu mój wujek z kuzynkami był na Ukrainie, by wykarczować zarośnięty cmentarz katolicki. Stamtąd pochodzi też moja rodzina - cieszyła się Ola z grupy nr 0.
Ogród, który jest tak naprawdę miejscem spotkań mieszkańców Tarnowca, nie jest jedyną formą pamięci o przeszłości. Na miejscowym cmentarzu równo miesiąc wcześniej poświęcono i odsłonięto pomnik ku czci i pamięci Polaków pomordowanych przez OUN-UPA, a także nazwiska rodzin przybyłych zza Bugu. Pomnik tworzą równolegle leżące szyny oraz kamienne elementy z tabliczkami z nazwiskami osób, które jako pierwsze pojawiły się Tarnowcu. Są też kamienie z miejscowości pozostawionych na Kresach.
- Pamiętamy też o tych, którzy tutaj mieszkali przed nami. Odrestaurowaliśmy i przenieśliśmy na cmentarz pomnik ofiar I wojny światowej. Utrzymujemy kontakty z byłymi mieszkańcami Tarnowca, którzy zostali wysiedleni do Niemiec. No, tak się toczy ta nasza historia - mówią mieszkańcy.
Ten dzień zwieńczyła Eucharystia, która została odprawiona już w miejscu noclegu, czyli miejscowości Pokój.