Grzegorz w zeszłym roku zaryzykował i zabrał córkę na trzy dni. Teraz będą szli aż 15!
W zeszłym roku byłem pierwszy raz i chciałem zobaczyć jak jest. Mówili mi dotychczas, żę jest fajnie, że panuje świetna atmosfera no i przede wszystkim że jest w tym wszystkim Bóg. No to wziąłem więc wówczas 10-letnią córkę i poszliśmy. Odkryliśmy wówczas, że to co mówili nam inni, sprawdziło się więcej niż w 100%! Odczuliśmy tam, że wszyscy są dla siebie braćmi i siostrami, że każdy każdemu pomaga. Odczuliśmy to, kiedy byliśmy żółtodziobami. Ja, ojciec z dzieckiem, wydawało mi się, że będę sam, a tu się okazało, że byliśmy jak jedna wielka, Boża rodzina. Na pielgrzymce czuje się te pozytywne emocje i tę miłość. Taką typową miłość, czystą Bożą agape. Dlatego w tym roku jesteśmy już od początku. Troszkę się obawiam o córkę, czy da sobie radę fizycznie, ale ona ma 11 lat i pewnie poradzi sobie lepiej niż ja. Ale wierzę, że to Bóg nas przecież prowadzi, że nie jest tak, że idziemy sami.