Rozmowa z ks. dr. Mariuszem Majewskim, głównym przewodnikiem XXIII Pieszej Pielgrzymki Legnickiej na Jasną Górę.
Jędrzej Rams: Który raz ksiądz wyrusza na pielgrzymkowy szlak?
Ks. dr Mariusz Majewski: Prawdę mówiąc straciłem już rachubę. Wiem, że chodzę od 1987 roku (śmiech).
Czy więc pielgrzymowanie nie stało się już dla księdza nudne?
Dobre pytanie, bo w sumie wczoraj miałem taką myśl, że patrząc od strony organizatora, bo od kilku lat jestem przewodnikiem głównym i pomimo całego zaangażowania bardzo absorbującego moją optykę na logistykę, wiem, że trzeba to robić, bo przynosi ona dobro duchowe dla poszczególnego, pojedynczego człowieka. W organizacji nie chodzi bowiem o superdokładność, o bicie rekordów frekwencji, atrakcyjności, przyjazności atmosfery, ale o stworzenie możliwości doświadczenia dobra duchowego dla
każdego pielgrzyma. Na pielgrzymce liczy się bowiem każdy pojedynczy pielgrzym i jego serce, w którym dokonuje się przemiana życia. Widzę to jako ksiądz. Takie rekolekcje w drodze które obejmują około 1000 osób, trzeba robić. Powtórzę – trzeba robić.
Cieszy księdza, że rok w rok na pielgrzymkę ruszają młodzi?
Oczywiście tak, ale bardzo cieszy mnie to, że powracają starsi. Ci którzy kiedyś w fantazji młodzieńczego życia szukali ciekawego sposób spędzenia wakacji i wybrali się na pielgrzymkę. Tam zaś doświadczyli jakiegoś dobra. Dzisiaj będąc już ustawionymi w życiu, ale w tym pozytywnym słowa znaczeniu, wracają na szlak, by odszukać tamtego dobra. To mnie bardziej cieszy. Są to osoby dojrzałe i tutaj widzą dobro dla swojego życia i swoich rodzin.
Droga pątnika to droga pokutnika. Jest jakaś tajemnica w sile przebłagania Boga poprzez jałmużnę, post czy właśnie pielgrzymkę…
Tak, myślę, że ten duch pokuty na pielgrzymce jest stale obecny. Do niego nawiązuje też samo hasło tegorocznej pielgrzymki: „Życie z pasją”. Przypominamy, że rekolekcje w drodze to nie jest tylko radosną forma spędzenia czasu. Ludzie przeżywają je jako pokutę. Ludzie mają za co przepraszać. Wszyscy mamy za co przepraszać. Ale wiem, że bardzo często pątnicy podejmują trud w intencji innych, tych którzy nie czynią pokuty. Kogoś z rodziny, z sąsiadów, znajomych. Taki duch pokuty
jest wyczuwalny w rozmowach i spowiedziach. Jakie są owoce takich intencji, postów, wysiłku i modlitw słychać po pielgrzymce, na spotkaniach w ciągu roku. A jest tych owoców sporo.
Ale droga do Matki Bożej to także pogłębiona formacja intelektualna...
Nie tylko idziemy i się modlimy w różnych intencjach ale słuchamy konferencji np. o katolikach w życiu społecznym, o liturgii, o kulcie Matki Bożej. To jest zwyczajna katecheza dla osób dorosłych! To czego nam dzisiaj troszeczkę brakuje w Polsce, a właśnie dokonuje się na pieszej pielgrzymce ku Jasnej Górze.