Reklama

    Nowy numer 13/2023 Archiwum

Gorączka sobotniej pomocy

Dbał o chorych na nowotwór. Odwiedzał ich rodziny, wspierał, przywoził leki. Teraz sam potrzebuje pomocy.

Ks. Jerzy Gniatczyk – kiedyś symbol oporu antykomunistycznego w Zagłębiu Miedziowym, później opiekun śmiertelnie chorych na terenie Jeleniej Góry. Całe życie poświęcił pomocy innym. Od dwóch lat zmaga się ze szpiczakiem, rodzajem nowotworu krwiotwórczego. Aby pomóc ks. Jerzemu, Stowarzyszenie Pomocy Chorym im. Jana Musiała w Jeleniej Górze zorganizowało bal charytatywny z licytacją dzieł sztuki podarowanych przez najlepszych polskich plastyków.

Zebrane w ten sposób pieniądze trafią do ks. Gniatczyka. Jak podkreśla Lucyna Musiał, jedna z organizatorek spotkania i szefowa stowarzyszenia, bal nie odbywał się w przygnębiającej atmosferze. – To już szósty bal charytatywny, który zorganizowaliśmy dla osób z chorobami nowotworowymi. Te poprzednie przygotowywał z nami ks. Jerzy. Żaden nie był smutny. Także ten wymyśliliśmy jako zabawę w stylu lat 70. i nazwaliśmy go „Gorączka sobotniej nocy”, wzorując swoje stroje na słynnym filmie z Johnem Travoltą – wyjaśnia pani Lucyna. Szefowa jeleniogórskiego stowarzyszenia pomagającego chorym na szpiczaka przed kilku laty pożegnała męża, który zmarł właśnie na tę chorobę. – Ksiądz Jerzy był pierwszą osobą, która wspierała mnie po śmierci męża. Wiele pomógł mi i mojemu mężowi. Dlatego ten bal miał dla mnie wymiar szczególny. Pomagałam swojemu przyjacielowi – opowiada. Na balu nie tylko tańczono i śpiewano hity sprzed 40 lat. Wylicytowano także szereg przedmiotów, w tym obrazy, rzeźby i fotografie. – Pod młotek poszły dzieła Dariusza Milińskiego i Pawła Trybalskiego, rzeźba w szkle Marcina Zielińskiego (twórcy kryształowej zastawy dla księcia Karola, następcy brytyjskiego tronu) oraz fotografie znanego jeleniogórskiego lekarza Kazimierza Pichlaka – wylicza organizatorka balu. – Chcemy, aby nasz kapłan mógł do końca godnie żyć, kupić sobie najpotrzebniejsze rzeczy, leki przeciwbólowe, odżywki, multidrinki – dodaje. Zanim pani Lucyna założyła stowarzyszenie imienia swojego męża, bale organizowane były przez filię Fundacji Centrum Leczenia Szpiczaka. Wieloletni proboszcz parafii pw. Judy Tadeusza od lat znany był ze swojej działalności charytatywnej. Dzięki niemu we wszystkich jeleniogórskich podstawówkach i gimnazjach dzieci za darmo mogły zjeść drugie śniadanie. Ks. Jerzy był także w latach stanu wojennego, jako proboszcz jednej z parafii w Polkowicach, nieugiętym obrońcą górników miedziowych. Do dziś wielu z nich wspomina jego bohaterską postawę i pomoc, jaką od niego otrzymywali członkowie nielegalnej wtedy „Solidarności”.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy