Chodzi o 370 osób – leśników, ich rodziny, właścicieli majątków leśnych i ich pracowników – którzy ginęli tylko dlatego, że byli Polakami. Uroczystości rozpoczęła Eucharystia w miejscowym kościele pw. św. Floriana, należącym do parafii garnizonowej.

W homilii ks. Bogusław Sawaryn, asystent kościelny ds. Duszpasterstwa Pracowników Leśnych z diecezji legnickiej, zwrócił uwagę na wielką rolę, jaką odegrali leśnicy w walce o niepodległą Polskę. Z kolei Tadeusz Samborski, członek Zarządu Województwa Dolnośląskiego, mówił, że dzięki pomnikowi prawda historyczna może zostać ocalona. – Zważywszy na atmosferę społeczną i polityczną, gdy jest przyzwolenie, a wręcz doktrynalna zachęta, by przemilczać zbrodnie nacjonalistów w imię poprawności politycznej, na ołtarzu dobrych relacji z Ukrainą poświęcamy prawdę. Ale bez niej nie da się zbudować dobrych stosunków między narodami – mówił Tadeusz Samborski. W październiku w Czerwonej Wodzie (powiat zgorzelecki) odsłonięto pierwszy w Polsce pomnik, który upamiętnia polskich kapłanów rzymskokatolickich pomordowanych na Kresach Wschodnich w latach 1943–1944 przez nacjonalistów ukraińskich z UPA i SS Galizien.