Kiedyś czekano na niego jak na Wyścig Pokoju. Popularnością przebijał nawet pochody pierwszomajowe. Teraz mało brakowało, a w ogóle by się nie odbył.
Sentyment, tradycja i głód dobrej, sportowej imprezy – to wszystko zawiera w sobie słowo „Grody”
Roman Tomczak /Foto Gość
Problemy finansowe, z jakimi borykają się samorządy dolnośląskie, każą oszczędzać na czym się da. W tym roku padło także na najstarszą kolarską imprezę w regionie. Festiwal barwnych koszulek, błyszczących szprych i egzotycznych ekip nie pojechał w tym roku ani przez Jawor, ani Złotoryję czy Lwówek Śląski – grody zakładane przez Piastów. Z tego grona pozostały tylko Legnica i Polkowice – miasta, które mogły unieść finansową dotację do wyścigu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.