18 kwietnia przedstawiciele miedziowych związków zawodowych wręczą listy ministrom i premierowi. - Chcemy, żeby ktoś w końcu zajął się problemem podatku od kopalin - mówi Ryszard Zbrzyzny.
Chodzi o sprzeciw wobec rządowych planów podtrzymania poziomu podatku od kopalin. Zdaniem Ryszarda Zbrzyznego, przewodniczącego Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego, drenujący KGHM podatek może doprowadzić do bankructwa firmy.
- W ciągu trzech lat funkcjonowania tego podatku po raz pierwszy w historii Zakłady Górnicze Lubin zanotowały ujemy bilans finansowy. Ten przykład to może być dopiero początek katastrofy, jeśli w porę nie obniżymy tego podatku - uważa Zbrzyzny.
Przed kilkoma tygodniami ZZPPM wystosowały list do ministerstwa skarbu państwa (właściciela KGHM), w którym przestrzegali przed taką możliwością, domagając się jednocześnie obniżenia podatku od kopalin o 40 proc., a w sytuacji, kiedy KGHM zanotowałby ujemny bilans finansowy - zastosowania zerowej stawki podatku.
- Już znamy odpowiedź na nasze propozycje. Jest lakoniczna i arogancka. Ministerstwo nic nie zamierza robić w tej sprawie - oburza się szef miedziowych związków.
Na tę sobotę, 18 kwietnia, w trzecią rocznicę wprowadzenia podatku od kopalin, związkowcy wręczą petycje kilku ministrom, m.in. skarbu państwa, finansów i gospodarki. Na koniec zamierzają złożyć list o podobnej treści w kancelarii premiera.
- Być może te działania nie przyniosą natychmiastowego skutku, ale uważamy, że najwyższy czas aby zacząć o tym głośno mówić - uważa Zbrzyzny.
KGHM codziennie wpłaca do budżetu państwa od 5-8 mln zł.