Przyjechali do seminarium przed maturą po ciszę, rozmowę no i rozeznanie powołania.
Jak co roku tak i w tym razem w okresie przedmaturalnym drzwi Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Legnickiej zostały szeroko otwarte dla tych, którzy szukają odpowiedzi na pytanie, co ze sobą zrobić po maturze. Ta jak wiadomo już za dwa miesiące, więc i pytania zdają się być co raz bardziej męczące.
- Ja jestem przykładem osoby, która właśnie na takich rekolekcjach znalazła odpowiedzi na nurtujące pytania. Mimo że od małego pociągało mnie kapłaństwo, gdy już zbliżał się czas podjęcia decyzji, czy wstąpić do seminarium i ewentualnie jakiego, wziąłem udział w rekolekcjach dla maturzystów. Wiem więc czym smakuje niepewność i stawianie sobie pytań. Wiem też, z jakimi pytaniami przyjeżdżają do seminarium młodzi ludzie i czego szukają - mówi dk. Jan Rajczakowski, który z grupą pozostałych diakonów opiekował się rekolektantami.
Do seminarium przyjechało tym razem sześciu chłopaków. Jednym z nich był Karol Klich, który w budynku WSD był po raz drugi w życiu. Pierwszym raz był tutaj kilka lat temu, podczas wycieczki do Legnicy. Teraz przyjechał w innym celu.
- Kończę niedługo szkołę średnią. Zastanawiam się, co dalej robić. Stoję na rozdrożu. Przyjechałem tutaj, ponieważ jest tu cisza, możliwość modlitwy. Mam nadzieję, że pomoże mi to podjąć decyzję - mówi Karol Klich z Kamiennej Góry.
Niektórzy są wręcz etatowymi rekolektantami w legnickim Domu Ziarna.
- Jestem tutaj już po raz szósty. Zawsze jest to dla mnie czas otwierania się na Boże Słowo. Dzieje się to przede wszystkim podczas bardzo dobrze przygotowanej i przeżytej liturgii. Drugą sprawą jest możliwość przystąpienia do sakramentu spowiedzi. Ważne są też długie i ważne rozmowy z przełożonymi, alumnami czy nawet między nami - mówi Krzysztof Borysiewicz z Jeleniej Góry.
Mała ilość uczestników a także tylko kilku diakonów towarzyszących nie była jednak minusem tej tury ćwiczeń duchowych.
- Jest nas tylko sześciu, ale to chyba wyszło na plus. Była większa cisza i można było skupić się na Bogu. Chciałem tu przyjechać, bo czułem, że potrzebuję takiego zatrzymania. Wiedziałem, że cisze mogę znaleźć właśnie tutaj, ponieważ już raz byłem na rekolekcjach w WSD. Nie byłem wówczas do końca przekonany, żeby pojechać. Proboszcz mnie przekonał i pojechałem. Muszę się przyznać, że to on miał rację. To była mądra decyzja. Znalazłem wówczas wiele odpowiedzi na ważne pytania no i czas dla Boga - mówi Adrian Kukla z Kawic.
Rekolekcje powołaniowe nie są, jak mocno podkreślają wychowawcy i diakoni, formą reklamy czy propagandy sukcesu.
- My możemy ofiarować im swój czas na modlitwę, rozmowę duchową czy opowiedzenie swojej historii życia. To że przyjechali tutaj, świadczy o tym, że coś w sercu słyszą, tylko może nie mają możliwości albo umiejętności głębszego wsłuchania się w ten cichy głos. Rozeznanie powołania odbywa się na modlitwie i w uporządkowanym codziennym życiu duchowym. My służymy im pomocą w zrozumieniu, czym jest powołanie no i może nieraz poukładaniem życia duchowego - mówi dk. Jan Rajczakowski.