Przez cztery dni na trasach Polany Jakuszyckiej słychać było skowyt psów i pokrzykiwania maszerów. Wszystko to w ramach 8. edycji zawodów psich zaprzęgów Husqvarna Tour.
- Masz te jęzory?! - pytali się wzajemnie fotoreporterzy, obsługujący zawody. Podziw widzów budziły bowiem nie tylko umiejętności maszerów, czyli przewodników psich zaprzęgów, ale także pasja, z jaką zwierzęta rwały się do biegu.
Po raz ósmy Polana Jakuszycka wypełniła się skowytem i szczekaniem. Psy zaprzęgowe nie mogły doczekać się swoich startów.
Jak podkreślali uczestnicy zawodów, istotę rywalizacji w tej dyscyplinie sportu stanowi niebywała więź pomiędzy człowiekiem i zwierzęciem. Jaroslav Palenik z czeskiej drużyny mówi, że maszer musi kochać swoje psy.
Wśród rozgrywanych konkurencji znalazły się także wyścigi ski-jouringu, czyli narciarzy ciągniętych przez psy Roman Tomczak /Foto Gość
- Do zimy przygotowujemy się przez cały rok. Psy w tym czasie dużo biegają, są odpowiednio karmione i znajdują się pod stałą opieka weterynarza. Ale to, co decyduje o tym, że chcą biegać, że mają z tego radość i że słuchają swojego maszera, wynika z tego, że dobrze się znamy, rozumiemy i że na trasie jesteśmy jednym organizmem - mówi czeski maszer.
Do rywalizacji wystartowało prawie sto ekip w ośmiu krajów. Ścigano się od czwartku do niedzieli. W tym czasie rozegrano sześć konkurencji na różnych dystansach.
Oprócz sań zaprzężonych w kilka a nawet kilkanaście psów, ozdobą zawodów były wyścigi ski-jouringu - rywalizacji pomiędzy ciągniętymi przez psy narciarzami.
Husqvarna Tour to najbardziej prestiżowy w Polsce wyścig średniodystansowy i jeden z najważniejszych w Europie. W zawodach wzięły udział ekipy m. in. z Polski, Czech, Austrii, Słowacji, Norwegii, Hiszpanii i Andory.
Czwartek był dniem sprintów na dystansie 30 i 15 km. W piątek na tym samym dystansie odbył się etap nocny. W sobotę ścigano się na dwóch 15-kilometrowych rundach. Zawody zakończył niedzielny sprint na 15 km.
Zawody odbyły się przy znakomitej pogodzie - bezchmurnemu niebu towarzyszył lekki, kilkustopniowy mróz. Doskonale przygotowane były trasy. Sędziom i porządkowym pomagali funkcjonariusze Straży Granicznej.