Na pięć oszukujących stacji benzynowych na Dolnym Śląsku dwie są w Zgorzelcu - tak wynika z najnowszego raportu UOKiK. Teraz my zdecydujemy, czy chcemy dalej tam tankować. My oraz nastawieni na oszczędność i uczciwość Niemcy.
W ubiegłym roku kontrolerzy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zbadali jakość paliwa na 1300 stacjach benzynowych w Polsce. W tym dwóch zgorzeleckich, należących do koncernu Orlen - przy ul. Warszawskiej i ul. Słowiańskiej.
Na obu próbki oleju napędowego wykazały odporność na utlenianie. Oznacza to, że jeśli wlejemy do swojego auta takie paliwo, narażamy jego silnik na wcześniejsze "starzenie się". Powodem odporności na utlenianie może być - zdaniem urzędników UOKiK - dolewanie do oleju napędowego oleju opałowego. Sposób stary jak świat i bardzo prymitywny, bez odrobiny finezji.
Ciekawe, że takich rzeczy dopuszczają się stacje markowe. Jeszcze ciekawsze, że robią to w mieście codziennie odwiedzanym przez Niemców, tankujących u nas tańsze paliwo. Przyjeżdżają do nas w ciemno: Polska to europejski kraj, panują w nim europejskie obyczaje. Naiwni Niemcy przyzwyczajeni są do oszczędności. Ale także do dobrej jakościowo benzyny, a co ważniejsze - uczciwości u sprzedających paliwo. A tu nagle - zonk!
Może nie wszyscy Niemcy kupujący u nas paliwo o raporcie UOKiK-u się dowiedzą. Ci, których silniki szybciej się "zestarzeją" - na pewno. Jak to się skończy? Te dwie stacje stracą na pewien czas dobrych klientów (polskich i niemieckich), a Niemcy ugruntują sobie reputację o nas. Na długo.