Adwentowa manufaktura. – Ile już szopek zrobiliśmy? O, Jezus, Maria, nie wiemy! – śmieją się dziewczyny. Ale to właśnie dla Jezusa i Maryi powstają tu te małe arcydzieła dziecięcych rąk.
Szopka jest z patyczków. Miały być zapałki, ale okazało się, że wtedy byłoby za ciemno Jezuskowi w kartonowym żłóbku. Teraz tylko dach jest zapałczany, szczelny, żeby ani słońce, ani deszcz nie przeszkadzały towarzystwu, ciasno zebranemu pod ogromną gwiazdą ze styropianu. Z patyczkami jest dużo lepiej. Spomiędzy nich widać pingpongową głowę św. Józefa, szczęśliwą w swej starczej godności. Obok Maryja, pasterze wsparci na laskach i anioły ze skrzydłami z rozdwojonych listków. Wiele trzeba cierpliwości, żeby dokończyć to patyczkowe dzieło, a przecież konkurs tuż, tuż.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.