Gdy o godz. 17 zawyły strażackie syreny, legniccy pielgrzymi śpiewali właśnie "Boże, coś Polskę...".
Przygotowania do liturgii zaczęły się już o 16.30. Najpierw ks. Mariusz Jeżewicz SDB, przewodnik grupy nr 6, zaprosił wszystkich do zaśpiewania kilku pieśni patriotycznych i religijnych. Wśród nich znalazł się chociażby "Pałacyk Michla", czyli pieśń powstańców warszawskich z Batalionu Parasola.
- Dawno nie słyszałem takiego pięknego wykonania. Zdarza mi się spotykać z młodzieżą i wówczas proponuję im śpiew tej piosenki. Niestety, nie potrafią jej śpiewać. Wam wyszła ona przepięknie - chwalił pielgrzymów gość wieczoru Piotr Szubarczyk.
Zanim rozpoczęła się Msza św. gość wygłosił kilkunastominutową opowieść o powstańcach z Warszawy. Bronił ich decyzji o rozpoczęciu walk. Oskarżył Rosjan o celowe zaniechanie pomocy walczącej stolicy Polski. Zwrócił też uwagę, że gdy Warszawa się wykrwawiała komuniści w Rembertowie już budowali specjalny ośrodek tortur dla wyłapywanych żołnierzy Armii Krajowej. Piotr Szubarczyk przytoczył też wyniki niedawnych badań jednego z ośrodków badań opinii społecznej. Wynika z nich, że decyzji o potrzebie podjęcia walki z Niemcami broni dzisiaj 61 proc. Polaków. 17 proc. odnosi się do tamtej decyzji krytycznie.
- Ci, którzy bronią decyzji, przyznali się do poglądów patriotycznych, religijnych i prawicowych. Negujący do osoby o lewicowej orientacji politycznej. To daje do myślenia - oceniał Piotr Szubarczyk.
Gdy już nadeszła 17.00 i trzeba było zacząć Mszę św., zebrani w kościele i dookoła niego zaczęli pieśń "Boże, coś Polskę...". I wówczas zawyły syreny...
Samej liturgii przewodniczył ks. Tomasz Hęś, przewodnik grupy nr 1. Kazanie wygłosił inny kapłan tej grupy, ks. Adam Konobrodzki.