Młodzi katolicy z diecezji legnickiej jadą na rowerach na drugi koniec Polski, a po drodze dają świadectwo wiary, że życie nienarodzonych jest święte.
W poniedziałek ze Zgorzelca do Legnicy przejechała kilkuosobowa grupa rowerzystów. W ten sposób rozpoczął się V Rajd dla Życia.
- Atmosfera rajdu jest wspaniała. Jadę po raz pierwszy. Choć już jakiś czas temu planowałam pojechać, tak do końca nie dowierzałam, gdy ludzie opisywali świetny klimat tej grupy. Mimo zmęczenia czy niekiedy brzydkiej pogody kolarze dają piękne świadectwo o życiu - mówi Jowita Hajduk, rzeczniczka prasowa grupy rowerowej.
Głównymi pomysłodawcami rajdu są członkowie Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji Legnickiej.
- Od dawna chciałem pokonać rowerem dłuższą trasę. O rajdzie powiedziała mi siostra, która jest w KSM-ie. Przygotowywałem się do niego solidnie. Jedną sprawą jest kondycja i chęć jazdy rowerem, a drugą idea głoszenia, że życie jest święte i zaczyna się od poczęcia - mówił nam Dawid Rolak z Parchowa.
Podczas trasy rowerzyści modlą się o zagrożone życie nienarodzone oraz o godne życie po narodzeniu. Rozdają materiały pro life, a także pokazują się na specjalnych konferencjach prasowych. Trasy wszystkich nitek oraz przeloty tworzą w przybliżeniu kształt trójkątów.
- Trójkąt jest symbolem Trójcy Przenajświętszej, dlatego hasłem tegorocznej trasy jest "W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego" - tłumaczył podczas konferencji prasowej ks. Janusz Wilk.
Każdy rajd miał swoją "twarz medialną". W tym roku znaną postacią wspierająca dzieło jest Muniek Staszczyk, lider zespołu T. Love.
„Zgorzelecka” nitka zakończy się na wschodniej granicy Polski, we Włodawie. Kolejna wyprawa przejedzie z Helu do Zgorzelca, zaś trzecia połączy Włodawę i Hel.
W każdej nitce jedzie kilku, kilkunastu kolarzy. Łącznie kilkadziesiąt osób w kilka dni na rowerach pokona prawie 2000 km. Po drodze dołączyli do nich paralotniarze, którzy w powietrzu pokonali prawie 600 km.