To nabożeństwo zapamiętają na długo. Ci, którzy grali i ci, którzy ich oglądali.
W kościele pw. św. Jadwigi Śląskiej w Tomaszowie Bolesławieckim została odprawiona Droga Krzyżowa, którą przygotowali członkowie powstającego w parafii oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży.
Wyjątkowe było to, że przy każdej stacji młodzi stawali się aktorami i odgrywali sugestywne sceny. Motywem przewodnim była niepełnosprawność młodego człowieka, poniżanego i wyszydzanego przez kolegów.
- To było coś nowoczesnego, coś innego niż to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Może poruszać. Bardzo spodobała mi się taka forma. Bardzo ładnie pokazali, że każdy z nas dźwiga jakiś krzyży - mówi Jadwiga Tofil, mieszkanka Tomaszowa Bolesławieckiego.
Łącznie na "scenie" wystąpiło 12 młodych mieszkańców Tomaszowa. Wśród nic Kamil, Marcin, Sandra, Adrian, Aleksandra i dwie Pauliny.
- Trzeba było się zgłosić na ochotnika, a potem dużo ćwiczyć. Wszystko wyszło bardzo dobrze, chociaż mieliśmy przeżywaliśmy początkowo wielki stres - mówią młodzi.
Teksty rozważań były adresowane głównie do młodego pokolenia.
- Do mnie bardzo trafiły słowa dotyczące doceniania rodziców. Myślę, że trochę za mało okazuję im miłości i wdzięczności - mówiła Sandra, która zagrała złego ducha.
Grający główną rolę Marcin mówi, że nie jest wcale tak łatwo usiąść z własnej woli na wózku inwalidzkim.
- Pierwsze kilka razy czułem się dziwnie. Ale po kilku próbach siadałem bez oporów. Muszę powiedzieć, że zacząłem inaczej patrzeć na niepełnosprawnych. Teraz wiem, że jest to straszne doświadczenie - mówi "bohater" Drogi Krzyżowej.