Victor Bostinaru: Po co zabijać nadzieje i marzenia mieszkańców dla działań, które będą w konflikcie z unijnym ustawodawstwem. Będziemy apelować do polskich władz, by wysłuchały waszych głosów.
„Rząd Polski nie może lekceważyć opinii mieszkańców terenów, na których mogłaby powstać kopalnia odkrywkowa (...). W przypadku budowy kopalni na tym terenie kilkudziesięciu tysiącom mieszkańców grozi przesiedlenie. Rząd powinien ich wysłuchać i opracować takie rozwiązanie, które uwzględni opinię mieszkańców, będzie zgodne z dyrektywami środowiskowymi ”.
To słowa członka Komisji Petycji przy Parlamencie Europejskim, która przez dwa dni, od 30-31 maja przebywała na terenach zagrożonych budową kopalni odkrywkowej węgla brunatnego. Victor Bostinaru odniósł się w ten sposób do referendum w sprawie odkrywki, przeprowadzonego w 2009 roku wśród mieszkańców gmin, na terenie których planowana jest budowa kopalni odkrywkowej. Wyniki referendum w jednoznaczny sposób potwierdzały sprzeciw wobec tych planów.
– Podczas wizyty członków Komisji Petycji mogliśmy się przekonać, że członkowie delegacji PE całkowicie podzielają nasze obawy i punkt widzenia – powiedziała Irena Rogowska, wójt gminy Lubin i szefowa Ogólnopolskiej Koalicji „Rozwój – tak, odkrywki – nie”. Rogowska żałuje tylko, że wizyta europarlamentarzystów została pominięta w mediach głównego nurtu.
Irena Rogowska uważa, że wizytę Komisji Petycji świadomie przemilczały media tzw. głównego nurtu Roman Tomczak /GN
– My traktujemy przyjazd Komisji jako olbrzymi wspólny sukces mieszkańców zagrożonych gmin, organizacji pozarządowych, samorządowców, polskiej i międzynarodowej opinii publicznej, od lat nieustających w walce o uszanowanie werdyktu społecznego, jakim był wynik referendum z 2009 r. – powiedziała Rogowska.
– Misja śledcza PE, druga w historii naszego kraju od czasu sprawy Doliny Rospudy, nie spotkała się niestety z taką samą przychylnością i zainteresowaniem polskich władz oraz mediów głównego nurtu, jaką mogliśmy zaobserwować przed kilku laty gdy szczęśliwie zablokowano plan zniszczenia doliny, o czym z dumą informowali wtedy cały kraj ówczesny wicepremier oraz minister infrastruktury. Pytam, czy tylko dlatego, że nasz protest jest sprzeczny z interesami potężnego lobby węglowo-energetycznego, środowisko naturalne, prawa obywatelskie, nieodwracalne szkody społeczne, spowodowane budową nowych kopalni odkrywkowych, nie mają teraz żadnego znaczenia? A przecież kaliber obu protestów jest porównywalny, jeśli nawet nie większy w kontekście nieuznanych przez władze referendów – uważa przedstawicielka koalicji antyodkrywkowej. Oficjalny raport członków Komisji ma być gotowy na jesieni.