Przez trzy dni w Chojnowie królują pruskie i francuskie komendy, wykrzykiwane w rytmie werbli i armatnich wystrzałów. - Wracamy do czasów, kiedy miasto było stolicą Europy - mówią organizatorzy.
Konferencja naukowa „Kampania napoleońska 1813. Od Budziszyna do bitwy nad Kaczawą” rozpoczęła trzydniowe uroczystości, upamiętniające bitwę pod Chojnowem.
Po jednej stronie stanęły wtedy wojska koalicji antynapoleońskiej (Prusacy wspomagani przez Rosjan), po drugiej - francuski oddział rozpoznawczy dowodzony przez gen. Nicolasa-Josepha Maison. Nad tym, czy była to bitwa, czy tylko nic nie znacząca potyczka, zastanawiali się historycy podczas zorganizowanej w Muzeum Regionalnym konferencji.
Pewne jest tylko to, że z tego starcia zwycięsko wyszli Prusacy. Zdaniem warszawskiego historyka Mariusza Olczaka, klęska Francuzów pod Chojnowem nie wniosła niczego istotnego do kampanii wiosennej 1813 r.
- Musimy pamiętać, że Wielka Armia, która pod dowództwem samego Napoleona wkraczała wtedy w granice Dolnego Śląska, liczyła 120 tys. żołnierzy. Pod Chojnowem zginęło ich ok. 400. Na tyle mało, że generałowi Maison udawało się przez kilka miesięcy ukrywać ten fakt przed Napoleonem - mówił Mariusz Olczak.
Kampanię wiosenną 1813 roku rozpoczęło przekroczenie przez Wielką Armię Nysy Łużyckiej i podzielenie wojsk francuskich na trzy części. Centralną grupą wojsk dowodził Napoleon Bonaparte. Bardzo szybko zajęła ona kluczowe miasta w zachodniej części Dolnego Śląska, m. in. : Zgorzelec, Lubań, Lwówek Śląski, Złotoryję, Chojnów, Jawor, Bolesławiec i Legnicę. Armia posuwała się podnóżem Sudetów, zmierzając ku Wrocławiowi i Kłodzku.
Każde zwycięstwo Napoleona w kampanii 1813 r. było polskim zwycięstwem. Każda porażka - polską porażką. W Wielkiej Armii służyło kilkadziesiąt tysięcy polskich szwoleżerów Roman Tomczak /GN
To, że Napoleon Bonaparte, cesarz Francuzów zatrzymywał się w tych miastach na kilka dni, stanowi nie lada atrakcję dla ich dzisiejszych mieszkańców. I słusznie, bo - jak podkreślają historycy - gdzie nocował Bonaparte, tam była stolica Europy.
- Jeśli Napoleon nocował w Chojnowie, to stąd wysyłał listy dotyczące polityki europejskiej. Stąd wydawał rozkazy i planował kolejne ruchy swojej armii. A to oznacza, że wówczas Chojnów był stolicą Europy. Bonapartyści mówią nawet, że świata. Ale to już chyba przesada - uważa Mariusz Olczak.
Do bitwy czy raczej potyczki wojsk francuskich z pruskimi doszło 24 maja 1813 roku. Na słabo przygotowany i liczebnie nikły oddział gen. Maison, natarło 4 tys. kawalerii pruskiej, wspomaganej przez 6 tys. piechurów i 56 dział. Dowodził nimi gen. Gebhard Lebrecht Blücher.
- Prusacy po klęskach pod Budziszynem i Lützen bardzo potrzebowali spektakularnego zwycięstwa. Ta zasadzka bardzo im pomogła w przekonaniu Europy, że Prusacy potrafią się bić - wyjaśnia Jerzy Janus, dyrektor Muzeum Regionalnego w Chojnowie. - Po tym zwycięstwie Blücher uciekł spod Chojnowa, by przez Czerwony Kościół dotrzeć Bartoszyc, gdzie - już bezpieczny od głównych sił francuskich - założył biwak.
Zdaniem historyków specjalizujących się w zagadnieniach epoki napoleońskiej, potyczka pod Chojnowem miała jednak swoje znaczenie dla przebiegu ofensywy napoleońskiej. Choć nie strategiczne. Patrycjusz Malicki, kolejny z prelegentów udowodnił, że po Chojnowie zmieniło się zasadniczo ustawienie szyku marszowego Wielkiej Armii, podążającej przez Dolny Śląsk.
Chętnych wysłuchania o dolnośląskich perypetiach Wielkiej Armii Bonapartego było więcej, niż mogła pomieścić sala chojnowskiego Muzeum Regionalnego Roman Tomczak /GN
- Zmieniło się to, że na czele pochodu szły teraz dwa pułkowe czworoboki piechoty. Ustawiano je tam po to, aby chronić podążające z tyłu oddziały przed nagłym atakiem kawalerii. Takim, jaki zmiótł oddział rozpoznawczy gen. Maison - dowodził Malicki.
Kolejnym aspektem, jakim zajęli się historycy, było patrzenie na ten etap dziejów Europy poprzez aspekt Polaków i Księstwa Warszawskiego.
- Musimy pamiętać, że wtedy każda klęska wojsk francuskich oznaczała coraz bliższy koniec Księstwa - zaznaczał Patrycjusz Malicki. Warto pamiętać, że w szeregach Wielkiej Armii walczyło wówczas kilkadziesiąt tysięcy polskich szwoleżerów.
W konferencji swoje referaty wygłosili jeszcze m. in. Arkadiusz Muła z Muzeum regionalnego w Jaworze („Nieznane fakty z kampanii napoleońskiej na Dolnym Śląsku”) oraz Jerzy Janus z Muzeum Regionalnego w Chojnowie, który przedstawił komunikat o znaleziskach z pola bitwy, pozyskanych z prac archeologicznych w 2012 i 2013 r.
Na sobotę 25 maja zaplanowano wielką inscenizację bitwy pod Chojnowem. Wezmą w niej udział grupy rekonstrukcyjne ze Świdnicy i Krotoszyc.