Stojący w centrum Legnicy pomnik Wdzięczności Armii Radzieckieji, symbol sowieckiej okupacji, stał się miejscem manifestacji patriotycznej.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych został uczczony w Legnicy uroczystym apelem w centrum miasta na placu Słowiańskim. Wybór miejsca nie był przypadkowy, ponieważ tam znajduje się pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej. Przez mieszkańców nazywany jest on "Iwanami". Od wielu lat toczy się w mieście spór między środowiskami prawicowymi a lewicowymi o przeniesienie pomnika w inne miejsce. Jak na razie górą jest strona lewicowa, gdyż pomnik nadal stoi tuż pod oknami Urzędu Miasta.
– Spotykamy się tutaj, ponieważ w Legnicy nie ma pomnika upamiętniającego żołnierzy wyklętych. Jest natomiast pomnik poświęcony sowieckiej okupacji. Spotkaliśmy się tu, by uczcić pamięć Polaków, którzy zasłużyli na pomniki. W przeciwieństwie do tych, którzy je w naszym kraju mają. Komunistów, konfidentów, szpicli i milicjantów – mówił na początku Jacek Baczyński, radny klubu PiS.
Na placu Słowiańskim pojawiło się ponad 200 osób Jędrzej Rams/GN Manifestacja była połączeniem deklaracji politycznych, świadectwa Mariana Hołowni o czasach, gdy ginęli żołnierze wyklęci, i muzyki m.in. Jacka Kaczmarskiego. Wspominano też osoby, które będąc mieszkańcami Legnicy i okolic szczególnie doświadczył okrucieństwa nowego systemu politycznego. Mówił o nich Marian Hołownia, autor wielu publikacji opisujących gehennę zsyłek na Syberię. Padły nazwiska Antoniego Rymszy ps. Maks i Józefa Wojciechowskiego.
- Ale trzeba też pamiętać o tych, którzy przeciwstawili się komunistom nie tylko zbrojnie. W 1949 r. Stalin nakazał, aby wprowadzić w Polsce wychowanie nowego, radzieckiego, człowieka. Wszystko co radzieckie było piękne i cudowne, a to co polskie okazał się nagle złe, staroświeckie i wręcz faszystowskie. Przeciwstawiła się temu pomysłowi głównie sama młodzież. Na Dolnym Śląsku powstało bardzo szybko ponad 200 tajnych grup i organizacji, które poprzez m.in. kolportaż ulotek próbowały walczyć z władzami. W samej Legnicy zawiązało się w ten sposób kilkanaście grup. Władza bardzo brutalnie rozprawiła się z tą młodzieżą. Zapadały straszne wyroki. Młode, kilkunastoletnie dziewczyny otrzymywały wyroki kilku, kilkunastu lat więzienia, gdzie trafiały do celi z wieloletnimi kryminalistkami - upominał się o pamięć tych osób Marian Hołownia.
Łącznie w centrum miasta pod biało-czerwonymi flagami zgromadziło się ok. 200 osób. Wśród nich byli harcerze ZHP oraz duża grupa kibiców klubu piłkarskiego Miedź Legnica. Ci ostatni pojawili się z transparentem "Bóg – Honor – Ojczyzna – Legnica". Po odśpiewaniu hymnu narodowego kibice odpalili race i zaczęli skandować m.in. "Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę" oraz "Cześć i chwała, bohaterom!"