Dzięki benedyktyńskiej pracy Emmy Pietraszko, konserwatora we wrocławskim Muzeum Narodowym, wiemy jak wyglądała córka założyciela Pobiednej k. Lubania.
– Z portretu patrzy na nas dostojna dama. Aż trudno uwierzyć, że Helena ma na nim 15 lat. Z drugiej strony wiadomo, że taki wiek w tamtych czasach predestynował ją już do zamążpójścia. Nie wiemy, niestety, czy Helena miała już wtedy kawalera – mówi autorka renowacji dzieła, która w celu dokładnego poznania historii damy z obrazu korzystała z archiwaliów w kilku krajach Europy.
– Proszę zwrócić uwagę, że Helena na portrecie, który powstał w 1673 r., ubrana jest wg najnowszej ówcześnie mody. Poza tym ma na sobie bardzo zbytkowne dodatki, drogie kamienie i perły a w ręku trzyma modlitewnik. Dodatkowo na epitafium wywiedziono z bardzo dużą dbałością drzewo genealogiczne zmarłej – podkreśla artystka.
Prace nad przywróceniem dawnego blasku zabytkowi z Pobiednej trwały pięć lat. Tego trudnego zadania podjęła się Emma Pietraszko, urodzona w Legnicy absolwentka krakowskiej ASP, którą ukończyła na kierunku konserwacji i restauracji dzieł sztuki. Jak sama przyznaje, na epitafium trafiła przypadkowo.
– Szukałam właściwej rzeczy dla mojej pracy magisterskiej. Przypadkiem dowiedziałam się, że ktoś znalazł dla siebie odpowiednie dzieła w Muzeum narodowym we Wrocławiu. Spróbowałam i ja – wspomina Emma Pietraszko. – Epitafium Heleny von Gersdorff od razu mnie urzekło. Takich rzeczy nie spotyka się zbyt często. Nie zraziło mnie nawet to, że było bardzo zniszczone – dodaje.
Epitafium, które rodzice zmarłej ufundowali do kościoła ewangelickiego w Pobiednej, swoją formą architektoniczną przypomina ołtarz skrzynkowy. W centralnej części przedstawia portret zmarłej w wieku 15 lat Heleny von Gersdorff – córki Wiganda von Gersdorff, założyciela Pobiednej, do 1945 r. noszącej na cześć fundatora nazwę Wigandsthal.
Prace nad odrestaurowaniem epitafium trwały pięć lat. Na zdj. Emma Pietraszko, autorka renowacji Muzeum Narodowe we Wrocławiu
Przez niemal 290 lat, do roku 1962, epitafium znajdowało się w byłym kościele ewangelickim w Pobiednej. Tam też znajdowały sie do końca ostatniej wojny epitafia pozostałych członków rodziny von Gersdorff. W 1962 r. władze postanowiły przenieść wyposażenie zboru w Pobiednej do Wrocławia, ratując je przed dalszą dewastacją. Wtedy okazało się, że do uratowania zostało tylko epitafium 15-letniej Heleny.
Kiedy w 2007 r. Emma Pietraszko przystąpiła do renowacji zabytku, zaczęła od zrekonstruowania wyłamanego fragmentu deski oraz warstwy malarskiej w środkowej części portretu. Na odrestaurowanie całego obramienia epitafium zabrakło wówczas pieniędzy. Te znalazły się dopiero w ubiegłym roku, głównie dzięki stypendiom przyznanym przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz marszałka woj. dolnośląskiego.
XVII-wieczne epitafium Heleny von Gersdorff, najstarszej córki założyciela Pobiednej, można oglądać we wnętrzach Muzeum Narodowego we Wrocławiu na wystawie „Sztuka polska XVII-XIX wieku”.