Jedna odezwa bp. Stefana Cichego stała się impulsem do stworzenia schroniska dla bezdomnych.
Przed kilkoma laty w Lubinie, jednym z najbogatszych miast Polski, kilka osób skupionych wokół parafii pw. Narodzenia NMP na os. Ulesie zaczęło myśleć o tym, jak skutecznie pomóc bezdomnym. Impulsem do działania stał się list, jaki bp Stefan Cichy napisał do wiernych dekanatów lubińskich po wizytacji kanonicznej. Wspomniana grupa stworzyła oddział Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. Po kilku miesiącach przy kościele pw. św. Wojciecha zaczęła działać ogrzewalnia dla bezdomnych. Tam między godziną 20 a 8 rano bezdomni mogą do dzisiaj znaleźć schronienie przed zabójczym mrozem. Jednak tego było mało. – Widzieliśmy potrzebę stworzenia czegoś jeszcze. Czegoś, co pomagałoby bezdomnym, a nie tylko ratowało w krytycznej chwili. Właśnie schronisko to umożliwia – tłumaczy Michał Lulek z Towarzystwa. Bo w pomocy bezdomnym powinno chodzić nie tylko o uratowanie przed zamarznięciem, lecz o pomoc w ucieczce z tej życiowej sytuacji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.