To jedno z nielicznych miejsc, gdzie 2 listopada ma kolor biały. Białe są wszystkie krzyże na cmentarzu w tej serbołużyckiej wsi
Krzyże z tabliczkami. Na nich swojsko brzmiące nazwiska, mimo że Ralbicy leży w niemieckiej Saksonii.
Tych krzyży jest tu ponad pół tysiąca. Jednakowo białych i jak karny szereg żołnierzy - ustawionych w równych rzędach.
Tak wygląda cmentarz parafialny w serbołużyckiej Ralbicy, położony tuż przy kościele pw. św. Katarzyny.
Te groby to estetyczne majstersztyki, latem pokryte szczelnym dywanem kolorowych bratków, jesienią - ciepłymi barwami doniczkowych kwiatów.
Jednak cały rok nad wszy
Mikołaj Dyrlich
Przez prawie 30 lat w jego pracowni powstają białe krzyże na cmentarz w Ralbicy
Fot. Roman Tomczak/GN
stkim króluje biel. W odczuciu większości z nas, ten kolor nie pasuje do tego miejsca. Niesłusznie, bo przecież od prawieków biel była dla Słowian kolorem żałobnym.
Białe, jednakowe groby na cmentarzu w Ralbicy pojawiły się w 1843 roku.
To wtedy parafianie uznali, że niegodnym jest, aby na jednym, katolickim cmentarzu bogate kwatery kontrastowały z grobami uboższych mieszkańców wsi. I postanowili, że wszystkie nagrobki będą jednakowe: białe, z charakterystycznymi, owalnymi tabliczkami. Figurki Chrystusa ukrzyżowanego pokryte są szczerozłotymi płatkami.
Dziś jedyną osobą, która wykonuje wszystkie te krzyże jest Mikoła Dyrlich. Od 28 lat ta praca zajmuje większość jego zawodowego czasu. Pozostały poświęca na renowację przydrożnych krzyży, gęsto rozsianych po całych Górnych Łużycach.