Wozy bojowe milicji przed szkołą, w środku rosyjscy żołnierze, a to wszystko jako tło dla poważnej lekcji historii najnowszej w VI LO im. Jana Pawła II w Legnicy.
Pomysłodawczynią nietypowej lekcji jest Anna Majewska, nauczycielka historii i WOS-u. Całe spotkanie było debatą między uczniami szkół gimnazjalnych i licealnych z Legnicy i okolic a Władysławem Frasyniukiem. Spotkanie nosiło tytuł „„A to Polska właśnie. Polska droga do wolności- od Solidarności do demokracji”.
- Chciałam, żeby była to żywa lekcja historii. Młodzież ma dzisiaj znikomą wiedzę na temat tamtego okresu. Jest potrzeba, aby wiedzieli o PRL-u więcej, ponieważ tylko wówczas będą mogli docenić to, co mają dzisiaj: wolność słowa, wolność gospodarczą, prawa obywatelskie. Wtedy władza ograniczała wszelkie przejawy życia publicznego. Jeżeli chodzi o nową podstawę programową, młodzież z trzecich klas licealnych tylko w bardzo okrojonym czasie i stopniu mogą poznać tę historię. A takie spotkanie na pewno zainteresuje młodzież – opowiada Anna Majewska.
Gościem spotkania był Władysław Frasyniuk, legenda dolnośląskiej Solidarności. Ostatnimi czasy bohater filmu „80 milionów” legnickiego reżysera Waldemara Krzystka, który został wytypowany przez Polską Agencję Filmową na reprezentanta naszego kraju do najbliższej walki o Oscary. Frasyniuk odpowiadał na pytania uczniów dotyczące m.in. jego przeżyć z czasu stanu wojennego a także na temat obecnej sytuacji Polski.
Władysław Frasyniuk
Gość honorowy spotkania chwalił organizatorów za pomysłową lekcję historii
Jędrzej Rams/GN
Spotkaniu w VI LO im. Jana Pawła II towarzyszyła wystawa przedmiotów rodem z PRL-u. Przed wejściem do szkoły stały samochody m.in. FIAT 125p i wóz bojowy-armatka wodna dzisiejszej Policji, a jeszcze 20 lat temu Milicji Obywatelskiej. Na korytarzach szkoły rozstawiono stoły imitujące m.in. komendę Milicji Obywatelskiej, PEWEX czy bar mleczny. Była też dyskoteka z przebojami ABBY i namiot harcerski. Było też mieszkanie statystycznego Polaka z pralką Franią i telewizorem Rubin.
- Jak zobaczyłam przed wejściem policyjną armatkę wodną, od razu serce zabiło mi szybciej. Pamiętam, jak tuż po rozpoczęciu swojej pracy w szkole pojechałam z dziećmi na wycieczkę do Krakowa. Był to marzec 1990 roku. Weszliśmy na spokojny krakowski Rynek, a tam nagle wpadła ogromna demonstracja. Rozpoczęła się regularna walka na kamienie z policją. I wówczas po raz pierwszy zobaczyłam w akcji taką armatkę. Po prostu wymiatała ludzi! A co dopiero musiało się dziać podczas demonstracji w stanie wojennym! – wspominała dzisiaj Danuta Boroch, nauczycielka historii w Gimnazjum nr 1 w Legnicy.