Mickiewiczowskie "mocium panie" będzie słychać w Jeleniej Górze donośniej, niż tylko w obrębie murów Teatru im. Norwida. To dobrze, że ogólnopolska akcja "Narodowe czytanie" została podchwycona przez jeleniogórskich samorządowców. Zastanawiam się tylko, ile w tym spontaniczności, a ile wykonywania prezydenckiego pomysłu.
Ogólnopolskie akcje, czy to charytatywne, czy kulturotwórcze, mają jedną podstawową zaletę - jest o nich głośno w mainstreamowych mediach. Natychmiast i na ogół na krótko. Gdyby natomiast pokusić się o zestawienie, ile przynoszą pożytku (zwłaszcza tym, do których są kierowane), a ile mogłyby przynieść, gdyby nie były narzucone odgórnie, mogłoby się okazać, że np. moja znajoma pani Zosia z biblioteki szkolnej umie lepiej i już na zawsze przekonać uczniów do czytania, niż kilka lat akcji "Cała Polska czyta dzieciom". A propos Zosi: w Jeleniej Górze będą czytać "Pana Tadeusza". Całego. I bardzo dobrze. Chciałbym, żeby tym gestem udało się biorącym udział w tym przedsięwzięciu przekonać choć jednego małego Polaka, że warto czytać. Że warto znać swoich pisarzy, swoje dzieje, swój dorobek językowy.
Jeden by wystarczył. Boję się jednak, że jak długo takie akcje będą musiały być ogólnopolskie, będą przez większość młodych postrzegane jak nikomu niepotrzebne dziwadło. Owszem, da się dla nich zorganizować sztab szczerze oddanych ludzi - dobrych, mądrych i energicznych. Da się namówić do poparcia znanego aktora, lekarza czy księdza i takie narodowe, jednodniowe czytanie się odbędzie - to tu, to tam. I co dalej? Ile osób przekona ten ambitny sztafaż, że Mickiewicz wielkim poetą był, że "Pan Tadeusz" to nie tylko barwna opowieść i majstersztyk narracyjnego warsztatu, ale i kawał historii Polski? Chciałbym, żeby udało się to chociaż z jedną osobą. Chciałbym, żeby im się udało to "Narodowe czytanie". Wolałbym jednak, żeby moim dzieciom o polskiej literaturze mówiła pani Zosia - z wypiekami na twarzy, świecącymi oczyma, w szkolnej bibliotece. I chciałbym, żeby podobnych jej osób były w Polsce tysiące, setki tysięcy. A każda z inną pasją i zacięciem do innej roboty. Każda w swojej klasie, czytelni, domu.