Nowy numer 13/2024 Archiwum

Święta pełna smaków przejdź do galerii

W Legnicy powstała pierwsza "hildegardowa" książka kulinarna o polskiej kuchni.

Staraniem trzech pań Walkowskich - Alfredy i jej dwóch córek: Lidii oraz Katarzyny ukazała się właśnie książka kulinarna "Hildegardowa kuchnia polska". Znajdziemy w niej prawie 180 przepisów na dania z naszej rodzimej kuchni, które zostały zmienione w ramach filozofii żywienia św. Hildegardy z Bingen.​

- Prawie 30 lat temu zafascynowałam się tą postacią. Później już konsekwentnie wprowadzaliśmy jej myśli do naszego życia, w tym do jedzenia. Moje córki wzrastały w tej diecie. My się zakochałyśmy i doświadczamy mocy jedzenia opartego o podziale poszczególnych produktów czy też orkiszu. Jak się coś kocha, to chce się tym dzielić. I książka jest według nas najwłaściwszą formą - mówi Alfreda Walkowska, szefowa Polskiego Centrum św. Hildegardy z Bingen.

W książce znajduje się prawie 180 przepisów od tych na śniadanie, przez przystawki, aż po dania rybne, ciasta i desery. Znajdziemy w niej także wytłumaczenie, jak św. Hildegarda patrzyła np. na nabiał, mięso czy przyprawy. Oprócz polskiego żuru czy też bigosu możemy odnaleźć przepis na pizzę czy hamburgera. Autorki tłumaczą też znaczenie poszczególnych ziół, a nawet przedstawiają rygorystyczne wersje diet.

- Książka powstawała przeszło 2 lata. Wszystkie dania przecież trzeba było ugotować i sprawdzić. Wszystkie też obfotografować. Trwało to długo, ale oddajemy w ręce kucharzy książkę ze sprawdzonymi daniami - mówią Lidia i Katarzyna Walkowskie. Książka nie tylko daje konkretne przepisy, ale uporządkowuje też różnego rodzaju wyrywkowe i niepełne propozycje wykorzystywania spuścizny św. Hildegardy. Ona zawsze stawiała na całościowe i pełne spojrzenie na człowieka. Biorąc do ręki książkę, można być pewnym, że zawarte w niej dania są oparte o to, co najważniejsze. Nawet jeżeli chodzi o orkisz.

- Trzeba patrzeć na to, czy jest to najstarsza odmiana orkiszu. W marketach często są to inne odmiany, niehildegardowe. Tak samo możemy spotkać w piekarniach „chleb orkiszowy”, który tak naprawdę ma w sobie jedynie 2% orkiszu. Jest tak nazywany, bo łatwiej się sprzedaje - mówią autorki.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy