Będą dziękować Bogu za kapłana, któremu zawdzięczamy dobry stan Kościoła w Polsce.
W poniedziałek 27 lutego o 18.00 w kościele pw. Matki Bożej Królowej Polski w Legnicy rozpocznie się Eucharystia poświęcona pamięci Słudze Bożemu ks. Franciszkowi Blachnickiemu.
W tym roku przypada 30. rocznica jego śmierci. Ks. Blachnicki był założycielem Ruchu Światło-Życie, obecnie toczy się proces beatyfikacyjny, stąd zmarłemu przysługuje tytuł Sługi Bożego.
- Nie wiem, czy będę umiała wyrazić to, co mam w sercu. Mogę powiedzieć, że ojciec Franciszek jest przykładem człowieka wiary konsekwentnej. Człowiekiem niezłomnym. Wiary, która jest bezwzględna pomimo tego, co dzieje się wokoło. Ona prowadziła go prostą drogą do Chrystusa. Dla mnie jest wzorem życia, do którego chciałabym dążyć jako żona, matką, nauczycielka. Ks. Franciszek był człowiekiem wielkiej modlitwy i wielkiego zawierzenia. Wszystko zawierzył Panu Jezusowi przez Niepokalane Serce Maryi - mówi Jolanta Bochyńska z Domowego Kościoła.
Rocznica śmierci Sługi Bożego jest ważnym wydarzeniem nie tylko dla szeroko pojmowanej rodziny Ruchu Światło Życie, tak z gałęzi młodzieżowej czy rodzinnej, ale dla całego Kościoła w Polsce.
Wielkim dziełem jest chociażby „Ad Christum redemptorem”, w którym ks. Franciszek Blachnicki opisał wizję Kościoła na dziesiątki lat do przodu. Jest to plan ewangelizacji narodu polskiego, którego Ruch Światło-Życie podjął na początku 1980 roku. Sługa Boży był prekursorem odnowy liturgicznej Kościoła w Polsce.
- Po Soborze Watykańskim II to on wprowadzał, uczył nowych norm na rekolekcjach oazowych. Tylko na przełomie lat 70. i 80. XX wieku przez rekolekcje oazowe przeszło około 200 tys. osób - mówi ks. Ryszard Wołowski, diecezjalny moderator Domowego Kościoła. - W połowie lat 70. XX wieku ks. Blachnicki zauważył potrzebę wykształcenia w człowieku wolności wewnętrznej i zewnętrznej. Temu służyła formacja w Ruchu - mówi kapłan.
Ciekawostką jest fakt, że ks. Franciszek Blachnicki był raz w Legnicy. Było to w maju 1981 roku, kiedy to głosił kazanie prymicyjne u neoprezbitera ks. Edwarda Wagi.