"Dotarliśmy do czwartego górnika. Niestety nie żyje", ogłosiły władze KGHM. Akcja ratownicza wciąż trwa.
Jak poinformował Paweł Markowski, dyrektor ZG Rudna, ratownicy pracują w dwóch miejscach - na komorze maszyn i w sąsiadującym z nią wyrobisku. - Praca ratowników przebiega w bardzo trudnych warunkach. Niemożliwe jest użycie ciężkiego sprzętu. Wszystkie prace prowadzone są ręcznie - tłumaczył mediom.
Do tragedii doszło wczoraj o godz. 21.09. W momencie wstrząsu w rejonie narażonym bezpośrednio na skutki wstrząsu górotworu przebywało 30 osób. W wyniku wstrząsu górotworu na odcinku 1,5 km zawaliły się podziemne wyrobiska na oddziale G-23. Najbardziej ucierpieli pracujący w komorze maszyn ciężkich. Poszkodowanych było ok. 30 osób. Jeden z górników zginął na miejscu, drugi po przewiezieniu do szpitala.
Jolanta Piątek , rzeczniczka KGHM powiedziała, że wstrząs nastąpił samoistnie i nie był prowokowany. Przez całą noc poszukiwano pozostałych sześciu górników. Ciało jednego z nich ratownicy odnaleźli po godz. 10, ponad pół doby od wstrząsu, kolejne przed godz. 13. Władze KGHM ogłosiły czterodniową żałobę w regionie. Na miejsce tragedii zmierza ekipa rządowa z premier Beatą Szydło na czele. W kopalni Rudna mają być ok. godz. 14.