Uroczystości poświęcone ofiarom Rzezi Wołyńskiej odbyły się w Legnicy i Trójcy. W obu uczestniczył ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, od lat domagający się oficjalnego uznania mordu z lat 1943-1944 za ludobójstwo.
Uroczystości rozpoczęła Msza św. we franciszkańskim klasztorze pw. św. Jana Chrzciciela. Głównym celebransem Eucharystii był ks. prof. Józef Wołczański z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Homilię do wiernych wygłosił natomiast ks. Isakowicz-Zaleski.
Zwracając się do wiernych sformułowaniem "drodzy swojacy", zwrócił uwagę na zakończoną niedawno wizytę Ojca Świętego w Armenii. - Kraj ten 1700 lat temu przyjął chrzest i zbudował swoje państwo na kulturze chrześcijańskiej. Przez stulecia najeżdżany był przez okoliczne narody, w tym muzułmańskie. Sto lat temu doszło tam do ludobójstwa Ormian. Zamordowano wówczas ok. 1,5 mln osób. Pomimo tego do dziś ani Turcja, ani inne wielkie mocarstwa nie chcą uznać tej prawdy. Dlatego wszyscy czekali na to, co na ten temat powie papież, zwierzchnik miliarda katolików, a zarazem głowa państwa watykańskiego. Już na lotnisku usłyszeli od Franciszka prawdę o ludobójstwie. Później Ojciec Święty odwiedził mauzoleum pomordowanych Ormian. Papież Franciszek postąpił tak po to, aby zatryumfowały nie przemilczenie, nie matactwo, nie półprawdy, ale cała prawda - mówił w Legnicy ks. Isakowicz-Zaleski.
Po Mszy św. za dusze zamordowanych w Rzezi Wołyńskiej wszyscy zebrani uformowali się w procesję, która przemaszerowała na dziedziniec Zamku Piastowskiego Roman Tomczak /Foto Gość Kapłan przypomniał, że 15 lat lat temu Jan Paweł II, jako pierwszy papież powiedział w Armenii prawdę o ludobójstwie Ormian. - Mówię o postępowaniu tych dwóch papieży po to, żeby pokazać, że prawda o ludobójstwie, jakie zostało dokonane na Polakach, jest tak samo ważna. Przeciwnicy tej prawdy bardzo często szermują obrzydliwymi insynuacjami. Obrońców prawdy i rodziny ofiar nazywają oszołomami, mścicielami. Próbują "zamiatać pod dywan" tę sprawę, usprawiedliwiając to poprawnością polityczną lub różnymi sojuszami. I śmiem twierdzić, że w tej chwili historia przyznaje rację nie tym, którzy manipulują, ale tym, którzy głoszą prawdę. Trudną, ale właśnie na tej prawdzie można zbudować pojednanie i przebaczenie - powiedział kapelan Kresowiaków.
Dodał, że spotkanie to ma dodatkowy wymiar, skierowany do młodzieży, która powinna pamiętać, że to, co działo się na Kresach Wschodnich, było zbrodnią, która powinna przestrzec tak społeczność polską, jak i ukraińską.
Po Mszy św. złożono kwiaty i wieńce pod tablicą pamiątkową w bocznej nawie kościoła. Następnie uczestnicy rocznicowego spotkania przeszli na dziedziniec Zamku Piastowskiego. Tam odbyły się oficjalne uroczystości 73. rocznicy apogeum ludobójstwa na Wołyniu i 72. rocznicy ludobójstwa w Małopolsce Wschodniej (Ziemia Lwowska, Podole, Pokucie).
Uroczystość upamiętnienia ofiar Rzezi Wołyńskiej odbyło się w przeddzień rocznicy tzw. krwawej niedzieli, dniu pogromu dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach 11 lipca 1943 r. na Wołyniu. Tego dnia z rąk członków Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) zginęło w męczarniach ok. 11 tys. Polaków.
"Krwawa niedziela" była tematem konferencji, która była częścią obchodów Dnia Pamięci ofiar banderowskiego ludobójstwa na Kresach Wschodnich II RP w latach 1939-1947.
Uroczystości o podobnym charakterze, również z udziałem ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, dobyły się dzień wcześniej w Trójcy k. Zgorzelca. Dolny Śląsk jest terenem, gdzie po wojnie osiedliło się najwięcej mieszkańców Kresów sprzed wojny.
W uroczystościach w Legnicy wzięli udział m.in. przedstawiciele samorządu wojewódzkiego i miejskiego, poczty sztandarowe formacji mundurowych oraz stowarzyszeń i związków kombatanckich, przedstawiciele organizacji społecznych, patriotycznych i kresowych, Kresowianie oraz ich potomkowie.