Kilkunastu śmiałków ruszyło rano na rowerach do Częstochowy.
W piątek rano Msza św. w krzeszowskiej bazylice miała nieco podniosły charakter. Była bowiem początkiem Męskiej Rowerowej Pielgrzymki z Krzeszowa do Czarnej Madonny na Jasnej Górze. Jest to piąta z kolei taka wyprawa mieszkańców m.in. Krzeszowa, Krzeszówka i Gorzeszowa. Pielgrzymki w ciągu dwóch dni i jednej nocy, jak sami mówią o wyprawie, przejadą przez Brzeg i Kokotek, aby w niedzielę rano pojawić się na Jasnej Górze.
- Będziemy jechać dwa dni, a z soboty na niedzielę wstaniemy w środku nocy, aby pojawić się w kaplicy cudownego obrazu na jego odsłonięcie czyli przed godziną 6. Weźmiemy udział też w pierwszej Mszy św. tego dnia w kaplicy. Modlimy się na postojach. W drodze towarzyszą nam pieśni oraz konferencje, ponieważ zabraliśmy ze sobą głośnik - mówi Rafał Stanek z Krzeszowa.
Część pielgrzymów to dawni uczestnicy Sudeckiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę która jeszcze w latach 90. XX wieku wędrowała z Krzeszowa na Jasną Górę z ks. Janem Pazganem. Nawet trasa jest podobna.
- Tak naprawdę to ta pielgrzymka rowerowa zrodziła się niczym wspomnienie, pewnego rodzaju kontynuacja tamtej pierwszej pielgrzymki. W pierwszej ekipie tworzącej wyprawę rowerami było nawet kilka osób-uczestników pielgrzymek pieszych. Ja sam jako młody chłopak wtedy chodziłem z ks. Pazganem. Było to dla mnie, tak to oceniam, formą wychowania chrześcijańskiego i naprawdę ukształtowało mnie na dalsze moje życie, co też bardzo sobie cenię - mówi Eugeniusz Groński.
W wyprawie bierze też udział ks. Mateusz Rycek, ojciec duchowny Pieszej Pielgrzymki Legnickiej na Jasną Górę a przed laty wikariusz krzeszowskiej parafii.
- Tutaj nie mam tylu obowiązków, co na Pieszej Pielgrzymce Legnickiej, dlatego jadę z nieco "lżejszą głową". Sama forma pielgrzymowania, czyli jazda na rowerze, sprawia, że nie mamy tylu wspólnych modlitw co na wędrówce pieszej na Jasną Górę. Mamy jednak i Msze św., i różaniec czy też Koronkę do Bożego Miłosierdzia podczas postoju. Wieczorem rzecz jasna będzie Apel Jasnogórski. Niemniej istota pielgrzymowania obu pielgrzymek jest ta sama: niesiemy w intencjach to wszystko, z czego składa się na nasze życie. Dla każdego z uczestników jest to zawsze szansa doświadczenia wiary, poznania siebie, swoich możliwości. Dla mnie jest to osobiste przygotowanie duchowe do Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę - mówi kapłan.
Ks. Mateusz mówi, że dobrze mu się obserwuje, jak dawna pielgrzymka piesza z Krzeszowa do dzisiaj wydaje owoce.
- Oni już jako dorośli, jako rodzice, przekazują swoim dzieciom nie tylko opowieści o dawnych czasach, ale sami zorganizowali tę pielgrzymkę rowerową. Teraz ojcowie przekazują swoim synom tę samą cenną lekcję życia, jaką wtedy sami odebrali - mówi kapłan.