Nowy numer 17/2024 Archiwum

Bolesławiec. Wyjechali na camino

Przy kawie, od słowa do słowa, wpadli na pomysł, by rowerami dotrzeć do Santiago de Compostela.

Sześciu bolesławian podjęło się rowerowej wyprawy do Santiago de Compostela.

-  Po którejś Mszy św. niedzielnej spotkaliśmy się na kawie z ks. Dawidem. Mówiliśmy, że może zrobimy „coś rowerowego” dla parafii. W pewnym momencie padło: „camino”. Ja na pieszej pielgrzymce na Jasną Górę byłem 9 razy. Wiem, czym jest pielgrzymowanie. Nie mogę teraz chodzić, ale brakuje mi tego. Dlatego ruszam… - mówi Radek Makówka.

Plan wyprawy jest prosty - spakowane rowery lecą z pielgrzymami z Berlina do Santander. Tam pątnicy wsiadają na jednoślady i tzw. Drogą Północną (Camino del Norte) jadą do Santiago de Compostela, do grobu św. Jakuba Większego. Później jeszcze trzeba będzie dojechać do Porto, skąd wrócą do Polski.

- W przybliżeniu znamy trasę, ale nie wiemy, gdzie będziemy spać. Nie da rady z góry zaplanować noclegów na tak długiej trasie. Trzeba zawierzyć się Panu Bogu. To on prowadzi.- mówi ks. Dawid Kostecki.

Żeby przy bazylice w Santiago pielgrzymi otrzymali dokument potwierdzający pokonanie Szlaku św. Jakuba, muszą na rowerach pokonać 200 km.

- Spokojnie to pokonamy. Do Santiago mamy ok. 550-600 km. A później, jeśli czas pozwoli, odbijemy do Fatimy. To będzie ok. 300 km więcej. Łącznie do Porto przejedziemy ok. 1300 km - zapowiadał ks. Dawid Kostecki.

Bolesławiec. Wyjechali na camino   Pierwsze zdjęcie rowerowej wyprawy z Hiszpanii. Ks. Dawid Kostecki
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy