Nowy numer 15/2024 Archiwum

Pożar składowiska zagrażał kopalni

Przez ponad siedem godzin strażacy walczyli z pożarem składowiska odpadów w Jakubowie k. Polkowic. Pod ziemię nie zjechała druga i trzecia zmiana górników niedalekiej kopalni św. Jakub, należącej do KGHM.

Ogień pojawił się na składowisku odpadów niebezpiecznych ok.godz. 13. Do akcji gaśniczej skierowano 35 zastępów straży pożarnej z Polkowic, Lubina, Głogowa i Wrocławia.

Ze względu na składowane na wysypisku chemikalia do najbliższej strefy działań gaśniczych mieli wstęp tylko strażacy w aparatach tlenowych. Na miejscu działał także specjalny samochód do przewozu sprzętu ochrony dróg oddechowych Jednostki Ratownictwa Górniczego 8 z Wrocławia. Do akcji wprowadzono także samolot gaśniczy.

Pożar składowiska zagrażał kopalni   Akcję prowadzono w aparatach ochrony dróg oddechowych 112 Polkowice Przez kilka godzin na niebie wisiała ogromna chmura dymu i pyłów. Powiększając się, wędrowała w stronę Lubina, oddalonego od miejsca pożaru o 30 km. Pożar przerywały wybuchy kolejnych beczek z chemikaliami, co znacznie utrudniało akcję gaśniczą.

W lokalnych mediach i na stronach internetowych samorządów pojawiły się ostrzeżenia o zanieczyszczeniu powietrza, apele o zamykanie okien i niewychodzenie bez potrzeby z domów.

Zagrożeni byli także górnicy zjeżdżający pod ziemię szybem SG-1 św. Jakub, należącym do KGHM Polska Miedź SA. Do pracy nie zjechała druga i trzecia zmiana górników. Szyb św. Jakub jest oddalony o zaledwie kilkaset metrów od płonącego składowiska.

Pożar składowiska zagrażał kopalni   Akcję gaśniczą raz po raz przerywały eksplozje beczek z chemikaliami 112 Polkowice Istniała obawa, że zasysane do wnętrza kopalni powietrze będzie zawierało trujące opary z palących się chemikaliów, co mogło zagrażać pracującym pod ziemią górnikom. W sumie, jak podaje KGHM, ewakuowano 342 górników. Strażacy oceniają akcję jako swój sukces.

- Ogień nie przeniósł się na Zakłady Górnicze Polkowice-Sieroszowice SG. Obroniono wielohektarowy las i halę magazynową wypełnianą po brzegi chemikaliami. Najważniejsze, że w pożarze nikt nie ucierpiał - mówi st. bryg. Sylwester Jatczak, komendant powiatowy PSP w Polkowicach.

Ogień udało się wstępnie opanować dopiero ok. godz. 18. Obecnie trwa dogaszanie składowiska i zabezpieczanie śladów. Służby biorą pod uwagę możliwość celowego podpalenia składowiska.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy