Mimo upływu lat Władysława Szafarz doskonale go pamięta. – Dzieci instynktownie do niego lgnęły. Miał do nas podejście – wspomina swojego pierwszego katechetę, ks. Karola Wojtyłę.
Dom państwa Szafarzów leży na skraju Trzebcza, wsi niedaleko Polkowic. To jedna z tych wiosek, które po wojnie sukcesywnie zasiedlali ekspatrianci ze wschodu. Później przyjeżdżali tu także mieszkańcy innych rejonów Polski, gdzie trudno już było o murowany dom na życiowy start.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.