Nowy numer 13/2024 Archiwum
  • karpik
    01.09.2015 15:40
    "komuniści wsadzili nas do lodówki i się nie zepsuliśmy"

    coś jest na rzeczy. i dotyczy to nie tylko księży, ale całego społeczeństwa. widocznie taki był Boży plan.

    "Boże, Rządco i Panie narodów,
    z ręki i karności Twojej racz nas nie wypuszczać (...)"
    doceń 20
    • vanitas
      02.09.2015 20:18
      "komuniści wsadzili nas do lodówki i się nie zepsuliśmy"
      Jakoś na Węgrzech czy w Czechosłowacji ta sama lodówka nie zadziałała...
      doceń 21
    • JAWA25
      26.01.2019 11:55
      "widocznie taki był Boży plan" masz objawienia?
      doceń 25
  • Realista
    01.09.2015 16:36
    Wypowiedź ks. abpa Hosera jest interesująca, jednak zawiera pewne nieścisłości, a w jednym przypadku się zupełnie nie zgadza z faktami. Tzw. rewolucja seksualna nie rozpoczęła się w roku 1968, jak się często ale błędnie uważa, ale w 1960, kiedy na rynek weszła pigułka antykoncepcyjna. Już dwa lata później nastąpił gigantyczny spadek urodzeń który trwał do połowy lat 70tych na zachodzie - zobacz dane statystyczne: https://de.wikipedia.org/wiki/Pillenknick. Ekscesy roku 1968 były więc tylko pewną hałaśliwą kulminacją, a nie żadnym początkiem.

    Problemem encykliki Humane Vitae był to, że ukazała się o przynajmniej 10 lat za późno. Co więcej ukazała się właśnie w momencie hałaśliwej kulminacji tej rewolucji. Wtedy było już za późno, żeby zatrzymać ten rozpędzony pociąg. Tak samo zresztą było i z komunizmem i z nazizmem - można było je łatwo pokonać na początku, ale nie u ich rozkwitu.

    Jeśli chodzi o Polskę, to trochę dziwię się słowom abpa, a przynajmniej zamieszczona ich forma - warto byłoby w artykule popracować nad formą przekazu. Tylko Pan Bóg zna przyszłość. Jeśli jednak chodzi o Polskę, to jak i na zachodzie rewolucja seksualna zaczęła się od praktyki, której i u nas ani biskupi ani księża się nie przeciwstawiali. Jedni milczeli z lęku przed reakcją i w obawie o swoje "dobre imię", inni z powodu cichej kontestacji. Księża nie bali się jak ognia mówić o moralności w sferze seksualnej, oczywiście z nielicznymi, za to bardzo chwalebnymi wyjątkami. Do tego dołączyła się sytuacja społeczna i szalejący neoliberalizm. Młodzi i starsi nie mieli pracy, a jak mieli to bardzo nisko płatną, tymczasową i na umowy śmieciowe, co oczywiście nie sprzyjało zakładaniu rodziny. I skutek mamy, jaki mamy. Ale jaka jest przyszłość naszego kraju wie tylko Bóg.

    Trzeba jeszcze jedno sprostować. Do kontestujących encyklikę Humane Vitae trzeba niestety dołączyć episkopaty Niemiec i Austrii z ich NIEsławnym Königsteiner Erklärung.

    doceń 0
  • Slezan Polsko
    01.09.2015 16:41
    A jak oceniacie formowanie księży w Rwandzie przez abp. Hosera?
  • Realista
    01.09.2015 16:55
    Jeśli chodzi o sprawę Synodu, próby akceptacji homoseksualizmu ze strony pewnych hierarchów katolickich, to jest to istotnie jest to spowodowane kontestacją Encykliki Humanae Vitae. Bo jeśli ktoś neguje plan Stwórcy wiążący seksualność z rozrodczością, to musi według podobnej logiki też zanegować związek seksualności z małżeństwem, potem z komplementarnością płci. Seks oderwany od prokreacji staje się bowiem aktem czysto przyjemnościowym, który "możne" jako taki być dokonywany w małżeństwie z użyciem środków antykoncepcyjnych, ale i poza nim, skoro nie wiąże się już z aktem prokreacji i jego potencjalnymi skutkami, jakimi są poczęcie i narodzenie dziecka, potem potrzeba jego wykarmienia i wychowania. A jeśli jest to akt przyjemnościowy bez konsekwencji, to czemu nie dokonać go poza małżeństwem? A jeśli dokonuje się poza małżeństwem, to czemu nie pomiędzy dwoma mężczyznami lub dwoma kobietami? Przecież to tylko krok w tę samą stronę. No i mamy gender itp.
    doceń 12
    • Ola
      01.09.2015 20:21
      w punkt!
      dokładnie to samo pisał niedawno katolicki magazyn The Crisis (po angielsku)
      http://www.crisismagazine.com/2015/the-protohomosexual
      • NdL
        02.09.2015 08:59
        To bardzo ciekawy artykuł, chociaż trochę przydługi. Dzięki za przytoczenie.
        Ostatnio bp Hounder ordynariusz diecezji Chur w Szwajcarii wygłosił bardzo ciekawy wykład na temat planu bożego w stworzeniu człowieka i sakramencie małżeństwa. Wykład jest oparty o bardzo dobrze dobrane cytaty z PŚ i przypomina niezmienione nauczanie KK, także to, którego dzisiaj już nikt za bardzo nie ma odwagi przytaczać.

        To, co powiedział, wywołało szał wśród lewaków bo dotyka spraw zasadniczych. Dzięki tej wrzawie się o nim dowiedziałem. Ciekawe, czy u nas wrzeszczała o tym GW. Może i tak, ale tego nikt już nie czyta.

        Wykład jest oczywiście po niemiecku:
        http://www.bistum-chur.ch/wp-content/uploads/2015/08/Vortrag.pdf

        Jednak można go przełożyć np. na angielski wpisując w wyszukiwarkę google jego tytuł
        "Die Ehe - Geschenk, Sakrament und Auftrag", a potem klikając na link "translate this page".

        Jeśli chodzi o wyypaczone podejście do seksualności w kulturze, to bardzo dobrze charakteryzuje to zjawisko artykuł w niemieckim FAZ:
        "Egoistische Zweisamkeit - Ersatzreligion Liebe" -- po polsku "Egoistyczne bycie we dwoje - Miłość jako religijny ersatz
        http://www.faz.net/aktuell/gesellschaft/menschen/egoistische-zweisamkeit-ersatzreligion-liebe-13152087.html
        Jak poprzednio, można skorzystać z tłumacza google. Artykuł bardzo trafnie charakteryzuje sakralizację w kulturze masowej i społecznej świadomości "miłości" rozumianej jako uczucie i namiętność. Jak np. żona lub mąż opuści męża i dzieci żeby zejść się z innym, wtedy wszyscy wołają to "miłość", na ma prawo do "szczęścia".

        Dochodzi do tego, że nawet księża porzucając kapłaństwo potrafią publicznie oświadczyć, że robią to z "miłości". Tak było ostatnio w przypadku pewnego byłego dominikanina z Trójmiasta. A wierni co? Niektórzy byli zachwyceni, że "miłość" zwyciężyła. A przecież była to zdrada wobec powołania, wspólnoty zakonnej, parafian i Boga samego.

        Próbując wyprostować całą tę sytuację z rozpadem rodziny, brakiem dzieci, aborcją, promowaniem homoseksualizu, gender trzeba wiedzieć, jak głęboko sięgają korzenie tych problemów, że są w mentalności, kulturze, ...
        doceń 8
        0
    • greg
      02.09.2015 13:32
      Nawet rozszerzyłbym , że relacja małżeńska ( jak każda relacja miedzyludzka) , jeśli czerpie życie z Boga jest z natury płodna. Płodność ta ma różne formy, najbardziej ogólna, to rodzenie ( przyłączanie) nowych członków Kościoła a bardziej szczególna to płodność fizyczna.
      Jest to ważne zwłaszcza dla tych małżonków , którzy nie mogą mieć dzieci, bo zamiast kombinować z in vitro mogą realizować swoje powołanie na tej płaszczyźnie.
      doceń 3
  • Realista
    01.09.2015 16:56
    Wypowiedź ks. abpa Hosera jest interesująca, jednak zawiera pewne nieścisłości, a w jednym przypadku się zupełnie nie zgadza z faktami. Tzw. rewolucja seksualna nie rozpoczęła się w roku 1968, jak się często ale błędnie uważa, ale w 1960, kiedy na rynek weszła pigułka antykoncepcyjna. Już dwa lata później nastąpił gigantyczny spadek urodzeń który trwał do połowy lat 70tych na zachodzie - zobacz dane statystyczne: https://de.wikipedia.org/wiki/Pillenknick. Ekscesy roku 1968 były więc tylko pewną hałaśliwą kulminacją, a nie żadnym początkiem.

    Problemem encykliki Humane Vitae był to, że ukazała się o przynajmniej 10 lat za późno. Co więcej ukazała się właśnie w momencie hałaśliwej kulminacji tej rewolucji. Wtedy było już za późno, żeby zatrzymać ten rozpędzony pociąg. Tak samo zresztą było i z komunizmem i z nazizmem - można było je łatwo pokonać na początku, ale nie u ich rozkwitu.

    Jeśli chodzi o Polskę, to trochę dziwię się słowom abpa, a przynajmniej zamieszczona ich forma - warto byłoby w artykule popracować nad formą przekazu. Tylko Pan Bóg zna przyszłość. Jeśli jednak chodzi o Polskę, to jak i na zachodzie rewolucja seksualna zaczęła się od praktyki, której i u nas ani biskupi ani księża się nie przeciwstawiali. Jedni milczeli z lęku przed reakcją i w obawie o swoje "dobre imię", inni z powodu cichej kontestacji. Księża nie bali się jak ognia mówić o moralności w sferze seksualnej, oczywiście z nielicznymi, za to bardzo chwalebnymi wyjątkami. Do tego dołączyła się sytuacja społeczna i szalejący neoliberalizm. Młodzi i starsi nie mieli pracy, a jak mieli to bardzo nisko płatną, tymczasową i na umowy śmieciowe, co oczywiście nie sprzyjało zakładaniu rodziny. I skutek mamy, jaki mamy. Ale jaka jest przyszłość naszego kraju wie tylko Bóg.

    Trzeba jeszcze jedno sprostować. Do kontestujących encyklikę Humane Vitae trzeba niestety dołączyć episkopaty Niemiec i Austrii z ich NIEsławnym Königsteiner Erklärung.

    doceń 10
    • e
      02.09.2015 00:32
      Symbolicznie przyjmuje się rok 1968, kiedy Europą wstrząsnęły protesty studenckie po egidą ideologii niejakiego pana Herberta Marcuse'a. Od wtedy bowiem tzw. "mentalność antykoncepcyjna" znalazła oficjalną artykulację w życiu społecznym. Zresztą, datę tę przyjmuje się powszechnie, więc nie wiem, po co się czepiać.

      Co do episkopatów, to chyba jest napisane "m.in." tam gdzieś, prawda?
      • Realista
        02.09.2015 09:44
        "Symbolicznie przyjmuje się rok 1968..."

        To "symboliczne przyjmowanie" jest często spowodowane niezrozumieniem zjawiska i jego przyczyn. To właśnie chciałem wyjaśnić. Także pisałem, że jeden Bóg wie, jak będzie. Nie powinniśmy zatem tracić nadziei. Wspomożenie nasze w Imieniu Pana, który stworzył niebo i ziemię.
        doceń 3
        0
    • e
      02.09.2015 13:50
      Nie do końca wiem, czy abp Hoser mniej rozumie "zjawisko i jego przyczyny" niż Pan. Zresztą, jak napisałem, chodzi o to, kiedy zaczęto przyjmować pewien sposób myślenia w życiu społecznym & państwowym. Pojawienie się pigułki też niewiele wyjaśnia, jeśli się nie określi, dlaczego właściwie ludzie zaczęli ją brać. Kwestia jest ideologiczna, nie techniczna.
      doceń 3
  • Edywa
    01.09.2015 19:03
    Nie mogę się zgodzić z ks. bikupem: ten szpital ma nieograniczone możliwości.
    doceń 4
  • otoja
    01.09.2015 19:38
    Mieszkam od wielu lat na zachodzie i obserwując Kościół w Ameryce, Australii czy Europie zachodniej, jestem często przerażona lub przynajmniej zniesmaczona. Prawo kanoniczne jest opcjonalne, nauczanie kościoła, elementy liturgii, w sumie wszystko opcjonalne. Nie ma tego we wszystich kościołach czy wspólnotach, ale w wielu. Nawet kiedy byłam daleko od Kościoła, przyjeżdżając do Polski dodawało mi to jakiejś otuchy, kiedy widziałam że polski Kościół, mimo problemów (które są wszędzie, gdzie są ludzie), jest jednak bardziej zgodny, zwarty i po prostu wierny. Tu na zachodzie to pokolenie lat 60. powoli wymiera - np. starsze siostry, które zbuntowały się tak pseudofeministycznie i przestały nosić habity, zaczęły zachwalać homoseksualizm, już siłą rzeczy powoli schodzą z pola widzenia, a na ich miejsce wstępują dziewczyny, które pragną powrotu do tradycji.

    Niestety o ile sam tutejszy Kościół troszkę się (z Bożą pomocą) utwierdza, o tyle społeczeństwo naciska wciąż na ten tzw. "postęp", czyli po prostu odejście od wartości chrześcijańskich, więc oby to utwierdzenie nie przyszło za późno.

    Polacy, nawet katolicy, często słyszę jak się denerwują, że u nas Kościół nie jest taki nowoczesny. A ja się cieszę, bo widzę, do czego można dojść, kiedy w imię postępu leci się za nowym, a najlepiej jeszcze niezatwierdzonym. Postęp powinien być zawsze w świetle wiary i nauki, a na zachodzie jest w świetle "chceń".

    Jak już powiedziano, sam Bóg wie, jaka jest przyszłość, ale czasem widzę, jak nasze duchowieństwo powolutku próbuje coś pożyczać z zachodu i mogę tylko powiedzieć: nie róbcie tego. Owszem, pomysłowo zorganizowane akcje ewangelizacyjne, czemu nie; ale brak szacunku do autorytetu Kościoła i traktowanie prawa kanonicznego jako niepotrzebnego dodatku... warto sobie odpuścić. Naprawdę.
    doceń 19
  • Maluczki
    01.09.2015 20:39
    " Biskupi są jak niemowlęta. Długo śpią, a jak się obudzą, to płaczą - mówił abp Hoser."

    Pełna zgoda!!!
    doceń 12
  • zaba
    02.09.2015 00:50
    Najlepiej będzie dla Kościoła, gdy każdy biskup weźmie odpowiedzialność za swoją diecezje. Niestety części biskupów odpowiada odpowiedzialność zbiorowa i zasłaniają się KEP.
    doceń 8
  • wow ras
    02.09.2015 08:03
    Tylko chodzi o to aby po przebudzeniu zachowywali się jak salowi, pielęgniarze, ratownicy i lekarze, a nie jak adwokaci, prokuratorzy, policjanci i sędziowie. Polscy księża w małym stopniu utożsamiają się ze służbą niosącą pomoc, wolą pozycje oceniające, rozstrzygające, nakazujące i zakazujące.
    • Realista
      02.09.2015 09:55
      Tak to właśnie jest, jak człowiek zna Kościół z mediów, a swoje własne doświadczenia zastępuje konsumpcją medialnego przekazu. Odłóż Gazetę Wiadomo jaką, wyłącz telewizor i porozmawiaj z księżmi, posłuchaj kazań i przede wszystkim pomyśl. A zobaczysz, jak ci się obraz odmieni.
      • wow ras
        02.09.2015 13:23
        z realistą niewiele masz wspólnego; zapewniam Cię, że rozmawiam, częściej niż sobie możesz to wyobrazić. Boję się ludzi, którzy korzystają tylko jedynie słusznych kanałów informacyjnych, bo korzystają oni tylko z tych, które są po ich myśli. Nazywa się je "mądre" kanały. Jak łatwo można się dowartościować :)
        doceń 13
        0
      • kana
        02.09.2015 18:05
        Nie czytam GW, nie oglądam TVN, słucham kazań i w czym się upewniam Polscy księża w małym stopniu utożsamiają się ze służbą niosącą pomoc, wolą pozycje oceniające, rozstrzygające, nakazujące i zakazujące.(nawet myślą o wiernych ze to główki kapusty, i nie trzeba się wysilać)
        doceń 11
        0
      • Halina
        11.01.2020 18:07
        Chodziłam do kościoła i z uwagą słuchałam kazań i są wielkie sprzeczności z tym co nauczał Jezus i co mówi Biblia. A kościół podnosi poprzeczkę coraz wyżej czyli nauki są już tak pogmatwane że Bóg i Jezus są w cieniu i nie wiadomo o co chodzi .
        doceń 0
        0
  • PJ
    02.09.2015 10:36
    Biskupi nie placzcie! wszystko bedzie dobrze, weźcie sie tylko do roboty. Potrzebujemy Was!
    Po pierwsze.
    Naprawcie religie w szkolach, jest nudna i dzieci nie chca chodzic, szczególy w przedostatnim wydaniu "wSieci"
    Po drugie.
    Motywujcie meżczyzn do lepszej postawy. Róbcie im mądre rekolekcje i spotkania. A nie ble,ble,ble. Badzcie jak imani. Ten nasz kosciól jest zensko-katolicki
    Po trzecie.
    Wyjdzcie do ludzi. Obrosliscie w tluszcz i piórka a jak przyjezdzacie na parafie to wielkie halo. ekscylencjo,kwiaty,achy i ochy. aż czasem wstyd patrzec
    Po czwarte.
    W kazdym kosciele rzutnik i na mszach niedzielnych piec minut madrego kazania od biskupa lub kogos kto madrze gada. obecnie wiele kazan jest nudnych i nic się z nich nie wynosi.
    Po piate,szóste,siódme... badzcie aktywni,twórczy,madrzy i radykalni. dajcie przyklad tym z zachodu. a jak Wam sie nie chce to idzcie do ....
    To Wasza ostatnia walka (naprawdę!) a Wy wyglądacie jakbyście się już poddali.

    do dzieła.
    doceń 22
    • wow ras
      02.09.2015 13:39
      biskupi do roboty ? nie żartuj sobie ...
      doceń 4
    • Tomek
      02.09.2015 16:27
      Błąd, panie PJ.
      Po pierwsze - na kolana. Ratunek przychodzi od Pana. Inaczej każdy biskup będzie głosił na swoją chwałę. A my, szanowni państwo, razem z naszymi biskupami.
      • PJ
        03.09.2015 10:17
        Na kolanach to my już jesteśmy, i co z tego? Jest nas już coraz mniej. Statystyki spadają z roku na rok. Moja żona przestała chodzić do kościoła, przestała wierzyć... dzieci też nie potrafię zachęcić bo patrzą na matke.

        Ratunek przychodzi od Pana a łaska jest darem Bożym? To dlaczego Bóg tak tej łaski skąpi???
        Powinniśmy wierzyć,modlić się ale też być aktywnymi. samym Różańcem złego świata nie zmienimi bo zło jest silniejsze.

        Biskupi nie mają głosić na swoją chwałę ale zgodnie z nauką kościoła. To jakich środków użyją nie ma znaczenia jeśli będą zgodne z nauczaniem.
        doceń 1
        0
    • onael2
      02.09.2015 22:51
      W kościele rzutnik? Chyba z kinem ci się pomyliło ;-) Jeśli ktoś potrzebuje takich atrakcji i bodźców, żeby iść za Bogiem, to marna to wiara i upadnie zaraz po tym jak rzutników i filmików zabraknie.
      • wow ras
        03.09.2015 09:09
        korzystanie z dobrodziejstw cywilizacji nie jest niczym złym, a wręcz dobrym - ponieważ dowodzi, że potrafimy korzystać z Bożego daru, jakim jest ludzki mózg. Nie widzę nic zdrożnego aby wyświetlać tekst pieśni dla wiernych. Mało tego w moim kościele to bardzo zaktywizowało ludzi do śpiewu. Nie bądź taki/taka ciasny/a w myśleniu, jakoby do Boga można iść tylko nago, choć ta nagość to temat na inny wątek :) pzdr
        doceń 11
        0
      • PJ
        03.09.2015 10:26
        czy mi się pomyliło? a jak jest chór czy dobry zespól to to jest koncert rozrywkowy? nie, to wszystko służy temu aby wzbogacić mszę. nie proponuję puszczania youtuba ale pokazaniu ludziom tego czy owego biskupa lub kapłana i jego przekazu. Tu chodzi o to aby przyciągnąć tych co odeszli bo im było nudno na mszy. teraz trzeba zrobić aby powrócili....
        świat się zmienia, krzyż stoi ale kościół też się musi zmieniać.
        doceń 1
        0
      • Ajja
        06.09.2015 11:50
        PJ, to tak jakby postulować wprowadzenie do filharmonii repertuaru disco polo żeby ludzie chętniej przychodzili. "Przecież muzyka klasyczna jest taka smętna i nudna!"
        doceń 0
        0
  • jp
    02.09.2015 13:23
    Diagnoza dobra, a wnioski? Plan działania? czy dalej to będzie "miłosierdzie" bez prawdy dla zranionych przez samych siebie i krytyka ( a czasem i wyśmiewanie i nazywanie faryzeizmem także od Stolicy św. Piotra) tradycyjnej pobożności? Tworzenie nowych grup i wspólnot w których znajdą się znowu ci sami co brylują już w innych wspólnotach, zapatrzeni w siebie i własną elitarną doskonałość kościelni "celebryci"? Czy nasi biskupi i proboszczowie nie widzą, że sami zabijają te resztki już więzi łączącej ludzi w parafialną wspólnotę, która jak by nie patrzeć jest podstawową strukturą w Kościele? Oderwaliście się nasi drodzy duszpasterze od parafii i deprecjonujecie jej rolę na rzecz nieskutecznych ( zachód Europy jest tego przykładem)lub przeciwskutecznych sposobów i metod tzw. apostolstwa świeckich które kończy się w większości na świadectwie wygłoszonym na forum wspólnoty i chrześcijaństwie zostawionym na progu środowisk, urzędów, a nawet spotkań rodzinnych. Zaufaliście nieprawdziwemu obrazowi, który sami stworzyliście, otaczając się gronem ludzi potakujących i wpatrzonych w siebie i swoją "doskonałość" wyrażającą się liczbą wspólnot w których "błyszczą". Zapomnieliście że młodzi ludzie oczekują jednoznaczności i budzących szacunek wyrazistych postaw a nie religijnej wersji "disco-polo", luzackich księży zrzucających sutanny i habity po wyjściu z kościoła i nic ich nie odróżnia od młodzieży i to właśnie oni przyjmują ich styl bycia a nie odwrotnie. Nie płaczcie więc po przebudzeniu, nie klaskajcie pomysłom "mieszanych" zakonów, nie róbcie festynu z liturgii i nie rozcieńczajcie pomyjami świata Nauki Kościoła.
    doceń 12
    • wow ras
      03.09.2015 09:16
      celnie w punkt! chodzi o to aby "świat duchowieństwa" zbliżał się do "świata ludzi świeckich" oczywiście czerpiąc to co dobre, a nie na odwrót. Natomiast duchowni "z uparciem maniaka", próbują "świat świeckich" przerobić na "świat duchownych" ale to niestety się nie uda, bo "świat świeckich" bazuje na WOLNOŚCI (co miewa niestety skutki opłakane, ale taka jest cena wolności), podczas gdy "świat duchownych" bazuje na ślepym POSŁUSZEŃSTWIE przepisom (wide: faryzeizm). Przy obecnym stanie samoświadomości człowieka, nie ma szans (i całe szczęście) aby "świat świeckich" nagiąć na "świat duchownych". Bóg stworzył nas WOLNYMI i w tym jest piękno stworzenia, za co Panu każdego dnia dziękuję!
      doceń 2
  • Anna
    03.09.2015 01:35
    " Biskupi są jak niemowlęta. Długo śpią, a jak się obudzą, to płaczą."

    Czemu ma służyć to absurdalne porównanie? Deprecjonowaniu godności biskupiej?

    Poza tym, niemowlęta najczęściej płaczą po przebudzeniu, bo mają mokro.
    • Realista
      03.09.2015 09:10
      To są słowa wyrwane z kontekstu. Pewnie odnoszą się do wystąpienia kard. Schoenborna, ord. Wiednia. Z dziesięć lat temu, kard. Schoneborn w przemówieniu do innych austriackich biskupów zdecydował się mówić o sprawie antykoncepcji i użył właśnie takiego określenia. Mówił też o bólu swego serca z powodu zła, które się stało. Powiedział mniej więcej tak:

      Drodzy bracia biskupi, jeśli nie śpicie, albo obudziliście się na chwilę, to chciałbym wam zakomunikować coś wielkiej wagi.

      I mówił o dramatycznych skutkach antykoncepcji i równie dramatycznych skutkach odrzucenia przez biskupów Austrii i Niemiec encykliki Humanae Vitae.

      Z tego przemówienia jednak niestety niewiele wynikło, a sam kardynał zapadł w swój "postępowy" "sen", co widać w jego stanowisku w sprawie etyki seksualnej, szczególnie homoseksualizmu.
      doceń 3
  • zatroskany
    04.09.2015 10:26
    Podczas Zesłania Ducha Świętego rok temu Franciszek mówił na Placu św. Piotra: "Jeśli Kościół jest żywy, musi nas ciągle zaskakiwać. Kościół niezdolny do zaskakiwania jest słaby, schorzały, umierający. Trzeba go zaraz zabrać na salę wybudzeń".

    Hello Biskupii, obudźcie się już proszę i nie płaczcie. uważam, że ten pomysł z rzutnikami i przesłaniem biskupów na niedzielne kazanie jest całkiem dobry. dorzuciłbym jeszcze coroczne rekolekcje wstępne dla niewierzących/niepraktykujących. zaproszenia wrzucane do skrzynek osób które nie przyjmują księdza po kolendzie. prowadzone w salach niekościelnych przez osoby "bystrych" psychologów-teologów. tak aby na dzień dobry nie wystraszyć antyklerykałów,ateistów,cyklistów i innych takich.
    doceń 0
  • DYREKTOR
    05.09.2015 10:07

    Rozpoczęty nowy rok szkolny, przyniesie dla edukacji szkolnej nowe wyzwania. Dotyczy to również szkolnej katechezy. Tak jak wśród nauczycieli innych przedmiotów, tak również wśród katechetów, spora ich grupa, nigdy nie powinna uprawiać tego trudnego i odpowiedzialnego zawodu nauczyciela, bowiem czynią oni więcej szkód niż pożytku w szkolnej edukacji. Świadomość ta, winna w większym stopniu absorbować naszych biskupów, do fachowego, merytorycznego nadzoru, nad poziomem przebiegu lekcji religii, tak pod względem merytorycznym, szczególnie zaś metodycznym. Biskupi winni też zastanowić się, nad reformą szkół przygotowujących do pracy katechetów, ponieważ jak ogólnie wiadomo, oględnie ujmując -życie, /współczesna metodyka, psychologia rozwojowa dydaktyka......./ znaczne wyprzedziło w większości tę grupę naszych... edukatorów.

    doceń 4
  • PJ
    07.09.2015 11:06
    Ajja: doskonale to ujełaś! widać że wiesz o co chodzi :)
    chętnie bym poszedł do filharmonii, może nie na disco polo ale np. dobrego rocka.

    a Tak na poważnie...
    proponuje Ci zamiast krytykować podać ze swojej strony jakiś pomysł naprawy.
    Krytykę/akceptacje zostawmy biskupom bo tylko oni mogą cokolwiek zmienić.
    Mogą też nie zrobić nic i nadal spać i płakać. ale wtedy to już pozamiatane. sekularyzm/lewactwo/islam zrobi swoje.
    • Ajja
      07.09.2015 14:29
      Na biskupów z nielicznymi wyjątkami nie liczę. O pomysłach naprawy rozmawiam z najbliższym otoczeniem, z proboszczem włącznie. Niestety, ono samo zamiast gasić pożar czasem woli dolewać benzyny i cieszyć się, że jest cieplutko a w blasku ognia wszystko ładniej wygląda.
      doceń 2
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zapisane na później

Pobieranie listy