Krzeszowska parafia kolejny raz organizuje zbiórkę darów dla rodaków.
Bukowina to kraina historyczna i geograficzna pomiędzy ukraińskimi i rumuńskimi Karpatami a środkowym Dniestrem. Do II wojny światowej duża jej część leżała w granicach Rzeczpospolitej Polskiej. Pewnym śladem tamtych dni są mieszkańcy Lubania i jego okolic, którzy od czasu powojennych przesiedleń tworzą zwartą społeczność tzw. górali czadeckich.
Niemniej do dziś wschodnie Karpaty zamieszkuje spora grupa Polaków i ich potomków. Wielu z nich mieszka we wsi Tereblacze przy granicy z Rumunią, gdzie starają się pielęgnować wiarę przodków i polską kulturę.
Jak informuje ks. prał. Marian Kopko, proboszcz krzeszowskiej parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, kolejny rok z rzędu po Świętach Wielkiej Nocy ze wsparciem Rycerzy Kolumba z Wałbrzycha i Głogowa ruszyła zbiórka darów dla tamtejszych Polaków.
– Pragniemy zawieźć rodakom dary naszych serc. To miejsce, gdzie polska tożsamość trwa i tętni życiem mimo upływu lat. Dzieje osadnictwa polskiego na tych terenach sięgają XVIII i XIX wieku i pomimo ciągłego mieszania się kultur, narodów i języków całe połacie Bukowiny Ukraińskiej potrafiły zachować polski charakter narodowościowy. Po odzyskaniu przez Ukrainę niepodległości w 1991 roku nastąpiło również odrodzenie Kościoła rzymskokatolickiego. Kościół katolicki w Tereblaczu pod wezwaniem Świętych Apostołów Piotra i Pawła jest miejscem, gdzie nasi rodacy modlą się w języku polskim i cieszą się owocami naszej pomocy. Jest to kościół filialny. Należy do diecezji lwowskiej. W zeszłym roku wspomagaliśmy naszych rodaków darami, które w październiku zawieźliśmy osobiście. Ale nadeszły trudne czasy, gdy ważniejsze stało się ratowanie życia i zdrowia rodaków, którzy są poza granicami naszego kraju i nie mają szans, by otrzymać od władz choćby części takiej pomocy i ofiarności serca, jaką dostajemy my w ojczyźnie – tłumaczy ks. Kopko.
Organizatorzy nie tylko zbierają jedzenie, ale także chcą zawieźć za wschodnią granicę paczki ze środkami chemicznymi, a nawet przyborami szkolnymi.
– Misją naszej wyprawy na Bukowinę Ukraińską jest realizowanie wezwania św. Franciszka: „Póki mamy czas, czyńmy dobro!”. Prosimy: może hurtownie i sklepy z naszego terenu zechciałyby podarować dary żywnościowe? – pyta kapłan.
Wszelkie dary można przynosić do biura obsługi w Krzeszowie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.