Lubin ze snu ks. Bosko

Jędrzej Rams

|

Gość Legnicki 10/2024

publikacja 07.03.2024 00:00

Wraz z misjami świętymi zaplanowanymi między 18 a 24 marca w parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa rozpoczną się obchody jubileuszu 75-lecia obecności w tym mieście zakonników spod znaku Towarzystwa św. Franciszka Salezego.

Posługa dla młodych cieszy wychowawców. Posługa dla młodych cieszy wychowawców.
Jędrzej Rams /Foto Gość

Obecnie w Lubinie, nieco ponad 70-tysięcznym mieście, znajdują się trzy parafie salezjańskie – Najświętszego Serca Pana Jezusa, Matki Bożej Częstochowskiej oraz św. Jana Bosko – które obejmują opieką duszpasterską około 25 tys. mieszkańców. Istnieją tu Szkoła Podstawowa im. św. Dominika Savio oraz Salezjańskie Liceum Ogólnokształcące im. św. Jana Bosko. Działają też prężnie dwa oratoria, Centrum Sportowe Amico, a także Centrum Formacji Rodziny im. św. Jana Pawła II. Salezjanów i ich wychowanków można spotkać też na Pieszej Pielgrzymce Legnickiej na Jasną Górę, podczas której zakonnicy prowadzą grupę nr 6. Co roku, dzięki środowisku salezjańskich placówek, przez Lubin przechodzi największy w diecezji legnickiej Orszak Trzech Króli, organizowane są miejskie konkursy na najpiękniejsze palmy wielkanocne, a miejskie uroczystości często zaczynają się od modlitwy w „małym kościele”, czyli tym pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa. Dość powiedzieć, że w czasie 75 lat samych powołań kapłańskich i zakonnych z parafii prowadzonych przez salezjanów w tym okresie było ponad 30.

Kardynał

Ksiądz Mariusz Jeżewicz SDB, historyk i dyrektor salezjańskiego liceum, mówi, że obecnie szeroko rozumiane lubińskie środowisko zajmuje szczególne miejsce nie tylko w Inspektorii (tak nazywają się salezjańskie prowincje zakonne – przyp. red.) Wrocławskiej, ale i w całej Polsce. – Kiedy kilka lat temu odwiedził nas przedstawiciel generała naszego zakonu, który pochodzi z północy Polski, szczerze stwierdził, że u nich takiego podobnego, prężnego i silnego ośrodka salezjanie nie posiadają – mówi ks. Mariusz.

Przybycie salezjanów do Lubina wiąże się z postacią ks. kard. Augusta Hlonda (który sam był salezjaninem). Kardynał tuż po zakończeniu II wojny światowej, w obliczu ogromnej skali przesiedleń ludności polskiej z Kresów Wschodnich na Ziemie Zachodnie, już 5 grudnia 1945 roku zwrócił się do przełożonych wszystkich zgromadzeń zakonnych z apelem o wsparcie duszpasterstwa na Ziemiach Zachodnich. Zakonnicy, w tym salezjanie, odpowiedzieli na ten apel i rozpoczęli przejmowanie duszpasterstwa w parafiach. Jednocześnie komuniści zaczęli odbierać salezjanom ich liczne oratoria i szkoły, przez co zakonnicy poszukiwali miejsc do dalszej aktywnej pracy z młodzieżą. Tak zaczęli obejmować m.in. parafie na Dolnym Śląsku. W ciągu kilku miesięcy zakonnicy ks. Bosko pojawili się m.in. we Wrocławiu, Goszczu, Twardogórze. W kolejnych latach rozpoczęli też pracę w Lubinie, Środzie Śląskiej, Chocianowie, Szklarach Górnych, Pogorzeliskach.

Początki

W tamtym czasie Lubin (Lubin Legnicki – jak pierwotnie nazwano tę miejscowość) był małym miasteczkiem. Statystyki podają, że w 1950 roku żyło tu mniej niż 3 tys. mieszkańców. Obecnie tyle osób mieszka w dwóch blokach na os. Przylesie!

Pierwszym salezjaninem, który postawił nogę na lubińskiej ziemi, był ks. Andrzej Świda, pierwszy proboszcz i dziekan Lubina Legnickiego. Był niezwykłą postacią – urodzony na Polesiu, kształcony m.in. we Włoszech i na Uniwersytecie Jagiellońskim (chemia) – podjął decyzję o wstąpieniu do salezjanów. Wyświęcony przed wojną, czas wojennej zawieruchy przeżywał m.in. we Włoszech. Tam duszpasterzuje np. polskim żołnierzom gen. Andersa. Po wojnie pracuje m.in. w Lubinie, a później na stałe współpracuje w Łodzi i Warszawie z bł. ks. kard. Stefanem Wyszyńskim w jego Instytucie Prymasowskim oraz pełni funkcję wizytatora polskich klasztorów kamedulskich.

Pierwszą Eucharystię w Lubinie odprawił 8 września 1949 roku w jedynym wówczas katolickim kościele w mieście – pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Wraz z liturgią rozpoczęła się też codzienna praca duszpasterska. W tym czasie parafia obejmowała kościół w Lubinie i kościoły w okolicznych wioskach. Co to znaczy, wyjaśniają kolejne wpisy w kronice parafialnej: „Na plebani warunki jak w poczekalni. Wszystkie sprawy tu bardzo zabagnione. Nauczanie religii w szkołach nie obsadzone. Parafia Lubin ma 10 kościołów. Roboty wszyscy będziemy mieli ponad miarę…”.

Miesiąc później pojawia się inny wpis: „16 października. Nie wiem, jak długo jeszcze nasze siły wytrzymają. Z jazdy rowerem muszę zrezygnować, bo serce nawala. Furmani niestety są bardzo nieregularni, co bardzo przeszkadza, zwłaszcza w pracy szkolnej”.

I kolejny miesiąc później: „Adwent 1949. Rano furmanką do Brunowa i z powrotem do Lubina. Tutaj czeka furmanka do Siedlec. A kiedy po śniadaniu się wraca około godz. 13, już przed plebanią czeka furmanka do Miłoradzic. W niedzielę wypadało od 30 do 50 km furmankami i nie tyko po asfaltowych drogach”.

Parafia

Wielkim przełomem w życiu miasteczka okazało się odkrycie złóż miedzi w roku 1957. Z dnia na dzień Lubin zaczął się rozrastać. Już w 1970 roku miał blisko 30 tys. mieszkańców, a w dniu wyboru papieża Polaka na Stolicę Piotrową – blisko 70 tys. Te zmiany wpłynęły też na organizację duszpasterstwa. Salezjanie rozpoczęli starania o uzyskanie od władz nieużywanego poprotestanckiego kościoła w centrum (obecnie tzw. duży kościół – pw. Matki Bożej Częstochowskiej) i w 1972 powołano tam osobną parafię. Rozpoczęto też starania o stworzenie kolejnej parafii – na os. Przylesie. Gdy już wszystkie pozwolenia zostały wydane, kard. Henryk Gulbinowicz zdecydował jednak, że pracę podejmą tam księża diecezjalni. Przełom lat 90. XX wieku przyniósł powstanie jeszcze jednego ośrodka – parafii pw. św. Jana Bosko.

Wielkie zmiany, jakie przeżywało miasto, bardzo ułatwiły pracę w charyzmacie ks. Bosko. To drugi zasadniczy czynnik, który ukształtował pracę salezjańską w Lubinie. Ks. Mariusz Jeżewicz SDB mówi, że w roku 1980 w mieście zaledwie 2 proc. ludności miało więcej niż 60 lat (dzisiaj jest to około 30 proc.). Dlatego rozwijały się oratoria dla dzieci i młodzieży, a w nich działały przeróżne grupy – od sportowych po muzyczne. Zdecydowana większość starszych mieszkańców Lubina przeszła przez jakieś dzieła salezjańskie – parafie, duszpasterstwa, oratoria, katechezę w ówczesnym domu katechetycznym. Dlatego świętowanie jubileuszu 75-lecia salezjanów będzie miało charakter ogólnomiejski. Wszyscy mieszkańcy miasta są zaproszeni do udziału w poszczególnych wydarzeniach. Pierwsze będą misje święte. Ks. Janusz Kamiński SDB, proboszcz najstarszej salezjańskiej parafii w mieście, przypomina, że w Kościele jubileusz zawsze jest połączony z odnową duchową.

− Dlatego na początku naszego roku jubileuszowego jest propozycja duchowego impulsu, odnowy życia duchowego. Zapraszamy nie tylko naszych parafian, ale wszystkich, którzy będą mieli czas i chęć pogłębienia swojej wiary. Podejmiemy tematy związane z podstawowymi elementami naszej wiary, tj. chrztem świętym, sakramentem pojednania czy też pokarmem na drogę, czyli Eucharystią. Odprawiamy też publicznie Drogę Krzyżową, podczas której będą czytane rozważania napisane z perspektywy obecności salezjanów w Lubinie, nie zabraknie odniesienia do ważnych wydarzeń, np. zbrodni lubińskiej z roku 1982 – mówi ks. Janusz Kamiński SDB.

Aż do września będą odbywały się liczne wydarzenia związane z jubileuszem, a zwieńczy je weekend 7 i 8 września. Wówczas na wesoło (festyn przy parafii pw. św. Jana Bosko) i liturgicznie (parafia pw. NSPJ) będziemy świętować obecność salezjanów w stolicy polskiej miedzi.

Sen o Lubinie?

Lubiński jubileusz Towarzystwa św. Franciszka Salezego przebiega pod hasłem „Spełniony sen ks. Bosko”. Wiąże się on z bardzo ważną dla rodziny salezjańskiej rocznicą. W 2024 roku przypada 200. rocznica pierwszego proroczego snu św. Jana Bosko, założyciela salezjanów. Gdy w 1824 roku dobiegał lat dziewięciu, przeżył proroczy sen o posłannictwie, do którego miał być skierowany. Tym posłannictwem miało być apostolstwo wśród opuszczonej młodzieży. Dowiedział się jednocześnie, że młodych ma zdobywać „nie biciem, lecz łagodnością”, co było zapowiedzią pedagogicznego systemu prewencyjnego. Otrzymał tez zapewnienie, że potrafi tego dokonać pod kierunkiem Madonny, gdy wyrobi w sobie posłuszeństwo i zdobędzie wiedzę, byle był pokorny, mężny i silny.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.