Gesty pełne miłości

Jędrzej Rams

|

Gość Legnicki 51/2023

publikacja 21.12.2023 00:00

− Radości z pomocy innym nie zastąpi żadna inna emocja – mówi Nikola, przygotowując paczki z pomocą świąteczną.

	Za każdym pakunkiem stoją konkretni wolontariusze. Za każdym pakunkiem stoją konkretni wolontariusze.
Jędrzej Rams /Foto Gość

W środowy wieczór 13 gru- dnia w siedzibie Caritas Diecezji Legnickiej kilkudziesięciu młodych wolontariuszy uwijało się, tworząc paczki dla osób w potrzebie. − Przez cały rok Caritas niesie pomoc. W tej chwili przygotowujemy około 1000 paczek, które do świąt zostaną rozdane osobom potrzebującym, zgłoszonym przez niektóre parafie. Są to paczki żywnościowe dla dorosłych oraz paczki dla dzieci. W ich przygotowaniu pomagają nam wolontariusze, którzy kilka dni temu zbierali żywność w hipermarketach. Była to akacja „Tak, pomagam”. W całej diecezji włączyło się w tę inicjatywę około 100 parafii. Zebrana na ich terenie żywość została im przekazana i to parafie mogły wesprzeć najbardziej potrzebujących – mówi ks. Marcin Uryga, zastępca dyrektora Caritas Diecezji Legnickiej.

W tę anonimową sztafetę miłości, jak mówią sami pomagający, kolejny raz zaangażowało się bardzo wiele osób. Byli to wolontariusze, wychowawcy ze szkolnych kół Caritas, kierowcy, księża i siostry zakonne.

− W każdej akcji charytatywnej panuje idea miłości braterskiej oraz wrażliwości na potrzeby ubogich. Charakter tej idei pomagania związany jest z anonimowością i działaniem nie dla chwały, ale samego dobra. Anonimowi są ci, którzy ofiarowują pieniądze bądź produkty, wolontariusze, którzy zbierają adresy i lokalizują osoby potrzebujące, także ci, którzy bezpośrednio przygotowują paczki. Osoby obdarowywane mogą doświadczyć bycia zauważonym przez wspólnotę Kościoła – mówi ks. Uryga.

Wolontariuszami przy pakowaniu byli uczniowie z Zespołu Szkół Muzycznych i Szkoły Podstawowej nr 4 w Legnicy. Jedną z nich jest Nikola, która nie tylko przyszła pakować paczki, ale wcześniej brała udział w zbieraniu produktów w sklepie.

− Ja po prostu kocham ludzi. Lubię z nimi przebywać. Nie spodziewałam się, że aż tyle osób zostawi jedzenie w koszach w sklepie. Myślę, że jest to jedna z najlepszych form pomocy. Dzisiaj jestem tutaj, pracujemy, poświęcamy popołudnie, ale jest świetna atmosfera. Cały czas myślę o tym, że za kilka dni ktoś otrzyma tę paczkę i się ucieszy. To jest dla mnie taka radość, że chyba nikt i nic jej nie zastąpi – mówi Nikola.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.