Dariusz Regucki z wizytą w Legnicy

Jędrzej Rams Jędrzej Rams

publikacja 24.11.2023 12:49

Czy powstanie pełnometrażowy film o męczennikach z Pariacoto, na miarę filmów "Bóg w Krakowie" i "Opiekun"?

Dariusz Regucki z wizytą w Legnicy Spotkanie z uczniami przyniosło wiele ciekawych pytań i jeszcze więcej ciekawych odpowiedzi nt. pracy reżysera i tego, jak Bóg działa poprzez filmy. Jędrzej Rams /Foto Gość

W Katolickim Liceum Ogólnokształcącym im. św. Franciszka z Asyżu w Legnicy odbyło się spotkanie z Dariuszem Reguckim, reżyserem filmów „Karolina”, „Bóg w Krakowie” czy „Opiekun”.

- Dzisiejszy świat to świat wizualny. Młodzież tym żyje. Chcemy pokazać młodym, że filmem jest nie tylko to, co zobaczą na Tik-Toku, ale są też dłuższe produkcje. A na dodatek te dłuższe produkcje są bardzo często niezwykle wartościowe. Okazją do tego jest spotkanie z reżyserem, który potrafi pokazać postacie świętych w bardzo ciekawy sposób - mówi o. Piotr Chmielowiec OFM Conv.

Spotkanie z Dariuszem Reguckim stało się okazją do opowiedzenia uczniom o tajnikach pracy na planie, doborze tematów, aktorów, poszukiwaniu pieniędzy na produkcję a także inspiracjach bohaterami poszczególnych filmów. Reżyser nie ukrywał, że bardzo lubi spotykać się z młodymi ludźmi, aby mówić im, że są filmy mądrzejsze od „dzieł” na Tik-Toku.

- Nie dajcie się zwieść temu co widzicie w internecie, gdzie wszystko jest „szybko, szybko, szybko” i „głupio, głupio, głupio”. Jest mnóstwo wartościowych filmów. Ja uwielbiam oglądać i tworzyć filmy o życiu. O afirmacji życia. Dlatego w filmie "Opiekun" dotykamy tematów zdrady, przebaczenia, miłości. To nie są tematy zarezerwowane tylko dla dorosłych. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, że w zeszłym roku w Polsce aż 2 tys. waszych rówieśników podjęło się próby samobójczej. Jakaż ogromna samotność jest w waszym pokoleniu. Dlatego tu jestem, aby popatrzyć na was, ludzi którzy mogą zadawać sobie ważne pytania i nie ulegną presji Tik-Toka - mówił twórca.

Młodzi pytali o proste z pozoru sprawy, takie jak chociażby źródło zainteresowania filmami u reżysera, które filmy poleca obejrzeć, który film jego własnej produkcji podoba mu się najbardziej. Ale były też pytania, skoro filmy przez niego kręcone ocierają się o wiarę, czy podczas kręcenia zdarzały się cuda albo czy po obejrzeniu przez widzów zdarzały się nawrócenia. 

- Ja mam taką zasadę życiową, że nie zaglądam nikomu przez przysłowiową dziurkę od klucza do wnętrza jego serca. Niemniej jest jedna sytuacja, o której mogę opowiedzieć, bo sama bohaterka na to pozwoliła. Otóż podczas kręcenia filmu "Bóg w Krakowie" jedna z głównych aktorek nie mogła wejść w rolę. Próbowaliśmy raz, drugi, trzeci. W końcu wziąłem ją na bok i spytałem, jak mogę jej pomóc. Ona wyznała mi wówczas, że jej bohaterka filmowa jest kobietą, która od lat pragnie mieć dziecko, ale ciągle nie może zajść w ciążę. I ona, aktorka, to samo przeżywa od wielu, wielu lat... Kilka miesięcy później, podczas premiery, byłem mocno naciskany przez jednego widza, abym opowiedział właśnie o jakimś cudzie, o czymś metafizycznym z planu zdjęciowego. I wtedy otworzyły się drzwi, i na salę weszła wspomniana przeze mnie aktorka. Z przepięknym ciążowym brzuszkiem. I powiedziała: "Ja panu opowiem pewną historię...". Podobnie było z jednym z głównych aktorów. On także starał się z żoną od lat o dziecko. Kilka dni po premierze zadzwonił do mnie z radosną nowiną, że będą mieli z żoną dziecko. Interpretację tych wydarzeń pozostawiam wam - mówił Dariusz Regucki.

Pytany o film "Opiekun" reżyser przyznał, że są w nim autentyczne historie małżeństw i księży, którzy doświadczyli mocy wstawienniczej modlitwy do św. Józefa.

- Powiem wam tak: przed tym filmem wiedziałem, że istniała Maryja, Jezus i mąż Maryi - Józef. No i że jest jakaś tam modlitwa, chyba litania do św. Józefa. Od czasu tego filmu każdego dnia modlę się do św. Józefa... - mówił filmowiec.

Na koniec spotkania Dariusz Regucki zdradził, że jego obecność w Legnicy jest związana także z rozmowami na temat ewentualnego przygotowania filmu fabularnego o bł. o. Michale Tomaszku i bł. o. Zbigniewie Strzałkowskim. Reżyser zastrzegł, że rozmowy są na bardzo wstępnym etapie. 

- Tu w tej szkole jeden się uczył, a drugi był rektorem. Może zostaniecie statystami? Kto by chciał zostać statystą? - pytał reżyser, na co odpowiedział mu las podniesionych w górę rąk.