Gęsina z witraża

Jędrzej Rams

|

Gość Legnicki 46/2023

publikacja 16.11.2023 00:00

Parafia tworzy nową jakość przeżywania wiary i historii w całym mieście.

Wizerunek świętego jako biskupa z gęsiami znajduje się  w prezbiterium kościoła. Wizerunek świętego jako biskupa z gęsiami znajduje się w prezbiterium kościoła.
Jędrzej Rams /Foto Gość

Wśród wielu wspomnień błogosławionych i świętych w kalendarzu Kościoła niektóre wydają się być obchodzone huczniej i z większą liczbą zwyczajów i tradycji. Dość wspomnieć nadchodzące wspomnienia św. Andrzeja Apostoła czy też św. Barbary, patronki górników. Na mapę takich świąt zdaje się wracać święto Jawora i najstarszej w mieście parafii. Tej, której patronuje św. Marcin, odwieczny patron miasta.

W kościele miejskim bądź – jak mówią w centralnej i wschodniej Polsce – farnym jest kilka wizerunków patrona. Znajduje się on w ołtarzu głównym, na balaskach chóru (jest to herb miasta) czy też jako witraż w oknie zakrystii. W tych wszystkich przedstawieniach widzimy go w czasie, gdy był jeszcze katechumenem (poganinem, kandydatem do przyjęcia sakramentu wtajemniczenia chrześcijańskiego, czyli chrztu świętego). Legenda podaje, że napotkał nagiego żebraka, a nie mając samemu żadnego dodatkowego odzienia, odciął mieczem połowę swojego płaszcza i obdarował nim żebraka.

Ale w jaworskim kościele znajdują się jeszcze inne wizerunki. Na jednym z nich, w witrażu w prezbiterium, św. Marcin znajduje się w panteonie innych świętych czczonych w tej gotyckiej świątyni. Tutaj widzimy go już jednak w szatach biskupa Tours. U jego nóg twórca witraża umieścił zaś gęś. Bo to druga legenda o św. Marcinie opisuje wydarzenie, w którym Marcin miał zostać biskupem, jednak tak bardzo nie chciał przyjąć tej funkcji w Kościele w Tours, że zamierzał ukradkiem wymknąć się z miasta. Na drodze jego planów stanęły gęsi, które głośnym gęganiem zniweczyły jego próbę.

Jest jeszcze figura Marcina pod chórem, która – będąc naturalnych rozmiarów – jest przystrajana w szaty kapłańskie na dzień odpustu.

Te małe zwyczaje parafii w tym roku zostały wzbogacone o bardzo wyjątkowe wydarzenie. Otóż, podczas remontów kościoła natrafiono na zamurowane drzwi nad balkonem nad jednym z wejść do świątyni. Jak mówi ks. kan. Łukasz Misiak, proboszcz miejsca, balkonik znajduje się nad najbardziej uroczystym wejściem do świątyni. – Jest ono bardzo bogato zdobione. Co ciekawe, gdy się stanie na balkonie i spojrzy ponad murami okalającymi obejście kościoła, zobaczymy ul. Zamkową. Biegnie ona od tego wejścia wprost do głównego wjazdu na jaworski piastowski zamek. Najprawdopodobniej właśnie tutaj, na tym balkonie, stawał archiprezbiter i witał oraz błogosławił księcia, który przybywał kilka razy do roku do tej świątyni. Przyjeżdżał też zapewne na wspomnienie św. Marcina, które było świętem grodu, a więc i właściciela miasta, czyli księcia – mówi ks. Misiak.

Z tej racji padła w parafii propozycja, aby przywrócić zwyczaj błogosławienia miasta z tego miejsca w dniu patrona. I zaszczytu tego dopełnił biskup legnicki Andrzej Siemieniewski, zaproszony na ten dzień do Jawora. Z balkonu zostali pobłogosławieni relikwiami św. Marcina wszyscy mieszkańcy piastowskiego grodu.

Święto zostało uczczone Eucharystią, a zwieńczone wieczorną premierą specjalnego oratorium napisanego na tę okazję. Nosi ono tytuł „Psałterz Śląski”, a stworzyli go wspólnie Adrian Sielicki i Mateusz Kazimierski. Jak tłumaczą twórcy, opowiada ono o prostej wierze ludu Jawora, Śląska i Polski. W tej kolejności, ponieważ bohaterami są zarówno św. Marcin, jak i święci z witraży w kościele z Jawora. Nie mogło zabraknąć też akcentów patriotycznych, ponieważ premiera oratorium odbyła się 11 listopada.

– Utwór powstał z myślą o Jaworze. Niemniej trudno było napisać dzieło o świętym, o którym wiemy naprawdę niewiele. Ale już w samym kościele przestrzeń jest przepojona wizerunkami świętych i wielowiekową modlitwą w tym miejscu. No i tych świętych umieścili tu konkretni ludzi. A więc w dziele pojawiły się nawiązania do wiary ludu śląskiego. Nie mogliśmy pominąć wiary Polaków, przywiezionej tu po II wojnie światowej. Mamy „psalm domu rodzinnego”, który nie ma refrenu, ale jest w nim stwierdzenie, że Bóg był obecny w swojej miłości już w domu rodzinnym i to tam Go poznajemy – opowiadał A. Sielicki.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.