Jawor. Powrót zwyczajów świętomarcińskich

Jędrzej Rams Jędrzej Rams

publikacja 10.11.2023 13:38

W uroczystość miasta i parafii biskup legnicki pobłogosławi wszystkich z bardzo wyjątkowego miejsca.

Jawor. Powrót zwyczajów świętomarcińskich Widok z balkonu na ul. Zamkową i bramę wjazdową na zamek. Jędrzej Rams /Foto Gość

Sobota 11 listopada będzie dniem świątecznym w całej Polsce, ze względu na Dzień Niepodległości. Jest jednak miasto w Polsce, dla którego data ta była świąteczną już od wieków. Otóż w Jaworze w herbie miasta znajduje się św. Marcin, ten sam, który patronuje najstarszej w mieście parafii. Dlatego 11 listopada, a więc wspomnienie liturgiczne św. Marcina, biskupa Tours, jest zarówno świętem miasta, jak i parafii.

Tego dnia już o godz. 10 Eucharystię w intencji mieszkańców Jawora odprawi biskup legnicki Andrzej Siemieniewski. On też na zakończenie modlitwy pobłogosławi zebranych relikwiami św. Marcina. Zrobi to jednak z bardzo ciekawego miejsca. Podczas remontów kościoła natrafiono na zamurowane drzwi nad balkonem nad jednym z wejść do świątyni. Jak mówi ks. Łukasz Misiak, proboszcz miejsca, balkonik znajduje się nad najbardziej uroczystym wejściem do świątyni. - Jest ono bardzo bogato zdobione. Co ciekawe, gdy się stanie na balkonie i spojrzy ponad murami okalającymi obejście kościoła, zobaczymy ul. Zamkową. Biegnie ona od tego wejścia wprost do głównego wjazdu na jaworski piastowski zamek. Najprawdopodobniej właśnie tutaj, na tym balkonie, stawał archiprezbiter i witał oraz błogosławił księcia, który przybywał kilka razy do roku do tej świątyni. Przyjeżdżał też zapewne na wspomnienie św. Marcina, które było świętem grodu, a więc i właściciela miasta, czyli księcia - mówi ks. Misiak. Zwyczaj ten ma pozostać na stałe w farnej jaworskiej parafii.

W samym kościele znajduje się kilka wizerunków św. Marcina. Widzimy go zarówno w ołtarzu głównym, w witrażach (w prezbiterium oraz zakrystii), na balaskach chóru (herb miasta), pod chórem (figura), jak i nad jednym z wejść bocznych (płaskorzeźba). W niektórych przedstawieniach jest on ukazywany jako katechumen, który podzielił się z żebrakiem połową swojego płaszcza. W innych widzimy go już jako biskupa Tours, a więc w szatach biskupich. W witrażu w prezbiterium zobaczymy jeszcze obok Marcina także gęś. Bo to one wydały go, gdy - nie chcąc przyjąć nominacji na biskupa Tours - próbował potajemnie uciec z miasta. Tak przynajmniej mówi legenda o św. Marcinie.

Zapraszamy do galerii, gdzie zobaczycie kościół pw. św. Marcina, a także wspomniane w tekście wejście oraz balkon.