Radość w dawaniu

Jędrzej Rams

|

Gość Legnicki 43/2023

publikacja 26.10.2023 00:00

Wszystkie – małe i duże – caritasowe dzieła charytatywne pokazują, że wciąż są ludzie wrażliwi i bezinteresowni − po prostu dobrzy.

Jedna z partii pomocy, które przeszły przez organizację i trafiły w ręce potrzebujących. Jedna z partii pomocy, które przeszły przez organizację i trafiły w ręce potrzebujących.
Jędrzej Rams /Foto Gość

Ponad 52 tysiące. Tyle osób skorzystało w ciągu ostatnich kilku lat z pomocy żywnościowej, którą na naszym obszarze realizowała Caritas Diecezji Legnickiej. Dzięki zaangażowaniu kilkudziesięciu parafialnych zespołów Caritas (na 240 parafii) oraz miejskich i gminnych ośrodków pomocy społecznej udało się z sukcesem zrealizować cele w Programie Żywnościowym FEAD na lata 2014−2020 z późniejszymi podprogramami. Ks. Marcin Uryga z Caritas wskazuje, że przez ręce wolontariuszy przeszło ponad 2 tys. ton żywności o wartości ponad 8 milionów złotych. Aby sobie to wyobrazić, trzeba by ustawić obok siebie aż sto wielkich tirów wyładowanych po brzegi jedzeniem.

− To mogło się udać tylko dzięki współpracy z parafialnymi zespołami Caritas oraz rożnego rodzaju gminnymi i miejskimi ośrodkami pomocy społecznej. Od grudnia ruszamy z nową edycją programu. Będzie on podzielony na podedycje i ma potrwać do 2027 roku. W jego ramach planujemy objąć pomocą 7 tys. osób. Każda z nich otrzyma w ramach programu 20 produktów, a będzie to około 34 kg żywości na osobę – wylicza ks. Marcin Uryga z Caritas.

Wielkie liczby są pomocne w pokazywaniu tego, czego nie widać. Chodzi o małą, często trudno uchwytną pomoc, jaką niesie Caritas na poziomie diecezjalnym, jak i lokalnym.

− Te dzieła, codzienna pomoc chorym, niepełnosprawnym, głodnym, nie odbyłyby się bez pomocy, wrażliwości, otwartości darczyńców. Ludzie dzielą się swoimi pieniędzmi, a czasem i rzeczami. Wspierają nas też modlitwą. Tak, z pewnością to są te dzieła, które dzieją się w zaciszu Ewangelii. To dzieje się dla samego dobra i czasami to dobro ma największe oddziaływanie – uważa ks. Marcin.

Obok prowadzenia Zakładu Aktywizacji Zawodowej w Legnicy, ZOL w Jeleniej Górze i w Legnicy, Warsztatów Terapii Zajęciowej we Lwówku Śląskim i w Legnicy czy też stacji opieki medycznej, Caritas angażował się m.in. w materialną pomoc dla Ukraińców zarówno tych, którzy uciekli do Polski, jak i tych, którzy zostali w swojej ojczyźnie.

Przez centralę Caritas i niektóre parafialne zespoły przewinęły się dziesiątki samochodów ciężarowych z pomocą.

− Rozdysponowywaliśmy tę pomoc między Ukraińców, którzy są u nas, na miejscu, czy to na terenie Legnicy, czy całej diecezji legnickiej, ale też wysłaliśmy z transportem za wschodnią granicę. Można chyba mówić o tysiącach produktów. To trwa już prawie dwa lata, więc i to był ogrom pomocy – mówi ks. Marcin.

Innym bardzo widocznym i wymiernym dziełem prowadzonym przez Caritas Diecezji Legnickiej był dom dla uchodźców z Ukrainy w Piechowicach, który od początku wojny w lutym 2022 roku wynajmowany był dla uchodźców.

− Już prawie od półtora roku pod naszymi skrzydłami jest wielu Ukraińców, głównie matki z dziećmi, w ośrodku, który wynajmujemy w Piechowicach. Ich liczba maleje, tak jak we wszystkich ośrodkach, które prowadzą ten typ działalności. My też do końca roku chcemy im pomóc, bo takie mamy umowy. Jest dobra okazja, byśmy podziękowali wszystkim darczyńcom, którzy nas wspomogli w tej akcji. Trafiło do nas mnóstwo darów dla tych osób, które dotknęła groźba wojny i musiały uciekać ze swoich domów. Oni próbowali odnaleźć się tutaj w Polsce. Tworzone były warunki w celu poszukania pracy, tak aby mogli się zaaklimatyzować, żeby zaczęli rozumieć język polski. Wielu znalazło mieszkania, chociaż, tego nikt nie ukrywa, spora część z nich wróciła do domów. Myślę, że te prawie dwa lata, które mijają, pokazują, że jako Polacy stanęliśmy na wysokości zadania. Dlatego wdzięczność płynie też i z naszej strony do tych wszystkich, dzięki którym udało się to wszystko zrobić – mówi ks. Robert Serafin z Caritas.

W ramach podsumowania Caritas podaje, że w tym roku udało się zorganizować wypoczynek letni dla 350 dzieci w Darłówku i w Pogorzelicy. Były to dzieci zarówno ze Szkoły Katolickiej w Jeleniej Górze, wolontariusze ze Szkolnych Kół Caritas, jak i dzieci z niezamożnych rodzin, szczególnie z Jeleniej Góry i Legnicy, z Centrum Opiekuńczo-Wychowawczego w Legnicy, a także dzieci z Ukrainy z miasteczka Hwardijskie w obwodzie dniepropietrowskim.

− Dodatkowo trzeba by powiedzieć o paczkach mikołajkowych i świątecznych dla dzieci i dorosłych, balu sylwestrowym dla osób niepełnosprawnych, pielgrzymce osób niepełnosprawnych do Krzeszowa, pomocy w parafiach. Tych inicjatyw jest mnóstwo, bo i Jezus nie ukrywał przed uczniami, że biednych i potrzebujących zawsze będziemy mieli wokół siebie. I tak jest. W docieraniu do nich pomagają nam wolontariusze. Myślę, że oni rozumieją słowa, że więcej szczęścia jest w dawaniu niż w braniu. Caritas jest pomocna w tym, aby rzeczywiście odnaleźć potrzebujących, bo ludzie nie zawsze odważnie przyznają się do tego, że potrzebują wsparcia. Dobrze by było, żeby w każdej parafii istniał taki Zespół Caritas. Caritas nie działa tylko wyłącznie odgórnie, ale przede wszystkim jest związana z miłością braterską ludzi we wspólnocie w parafii – mówi ks. Marcin Uryga.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.